Dzisiejszy post będzie mocno robótkowy.Trwam ostatnio w jakims uniesieniu tworczym, kończę jeden projekt, zaczynam kolejny ( może czas zakończyc urlop wychowawczy i wrocić do pracy ;)
- Nie,Marianna odradza. Dzieci ,zwlaszcza te mlodsze lubią kiedy mama jest w domu, co tam biuro co tam architektura,nie zając nie ucieknie. Może i tak. Przynajmniej jest czas (powiedzmy,że jest :) )żeby poszyć, pohaftować itp. itd.
Moje mroczne hobby, mroczne bo realizowane po zmroku. Kiedy moja mala trzoda idzie spać ja mogę usiąsć i dziergać,wzrok rujnować do woli. Na nic lament rodziny, ja trwam w swym szaleństwie już dobre kilka lat. Czasem lapię oddech i nie robię nic przez tydzień lub dwa, ale potem ze zdwojoną pasją wyszukuję wzory, tkaniny, muliny kolory.Ciągnie wilka do lasu oj ciągnie.
Pokazywalam juz samplerek, a tu już skonczony prezentuje się tak.

A tu jeszcze fokusik na detale :


Samplerek mial byc wiosenny, dziewczyny nie pytajcie mnie dlaczego oko mi się z wiosną kojarzy, nie mam pojęcia...


-Marianna urodzila się 1 kwietnia 9 lat temu.:)
Poniewaz trans dziecięco - hafciarki trwa u mnie juz jakis czas, pokażę teraz haft , który zrobilam juz jakis czas temu. Robiąc go nie wiedziałam,że będę miec dwie córki, to chyba podswiadomosc mną kierowala, bo motyw dwóch dziewczynek pojawil się w moich pracach wielokrotnie, a oto one.


Bardzo spodobala mi sie sentencja pod obrazkiem , bo czy nie jest tak ,że szczęcie zależy od nas samych ? Jednego cieszy slonko za oknem , a drugi potrzebuje fortuny żeby poczuć radosć i satysfakcje.
A tu jeszcze dziewczynki na mostku, dawne dzieje...

I na koniec kieszonka, którą szylam i haftowalam wczoraj .Przypomnialam sobie przy okazji ,że są takie sciegi jak makramowy,łańcuszek,falisty,supełkowy.

Miła odmiana po tysiącach krzyżyków.

Kieszonka już ma nową wlacicielkę, którą całuję i pozdrawiam.
To chyba na tyle, milego wieczorku dziewczyny :)