piątek, 31 grudnia 2010

bądzcie zdrowe, bogate, piękne i szczęśliwe.







Kochane,
to był dla mnie cudny, rodzinny, "przyjacielsko-kumpelski"rok uśmiechu, rok podróży , rok z dziećmi i dla dzieci. Życzę Wam wszystkiego o czym marzycie,czego pragniecie,spełniajcie się,realizujcie Wasze plany, bądzcie zdrowe, bogate, piękne i szczęśliwe.
Dziękuję Wam za Waszą obecność w moim e-świecie.
przytulam



środa, 29 grudnia 2010

jestem jestem




Nie pisałam.....a Wy moje drogie e-koleżanki raczyłyście to dostrzec i drogą mailową dać mi znać .Jest mi ogromnie miło,że zaglądacie i interesujecie się .Powodów mojej absencji było kilka.Poza tymi oczywistymi(szaleństwo przedświąteczne i leniwa celebracja potem),dopadło mnie małe zniechęcenie,zapaliła się lampka z dużym znakiem zapytania.Po co to robię? Jaki to ma sens? Ile w tym mojej pasji ,a ile próżności ?Czy ten blog piszę dla siebie czy dla innych ?
Może to koniec roku tak mnie nastroił.W końcu otrzepałam się ze zbędnych myśli i wracam. Nie chcę pisać poważnie,wydaje mi się ,że wtedy właśnie ocieram się o śmieszność.
*****
W domu panuje poświąteczny chaos.Jeśli prawdą jest to co pisałam o mnie i o moim domu w poście przedostatnim (a Wy potwierdziłyście )to chyba powinnam szukać psychiatry.:)
Radość z powrotu przedwcześnie ogłoszona."Aparat wzion się z...znowu".
Zdjęcia marne,ale zamieszczam.Czy Wy również macie mały problem z pochowaniem prezentów.Ciągle mam ochotę na nie patrzeć,to chyba jakaś niedojrzałość u mnie.

W tak zwanym międzyczasie przybyło czerwonych hafcików.


A to szumnie nazwałam "ocieplaczem na jajka".Moja mama dostała ataku śmiechawki .
Jedno mała przejęzyczenie i tyle emocji.Gwiazdka wyszła naprawdę dobrze ,aż żal ,że zdjęcie takie marne.

Na koniec jeszcze Lilka jako uosobienie podzielności uwagi i mały Budda w jednym .


Pozdrawiam na zimowo,podobno za dwa dni koniec roku, czy Wiecie coś o tym ????

piątek, 24 grudnia 2010

W tym cudnym, niepowtarzalnym dniu w roku życzę Wam....



radosnych ,rodzinnych Świąt
Bożego Narodzenia ...........




i dużo prezentów od....
przytulam ;)

środa, 15 grudnia 2010

Z radości że wrócił.....


















Nasz dom jest taki jak jego mieszkańcy,cokolwiek to znaczy.....
Patrząc na zdjęcia optyka się wyostrza, widać rzeczy których na co dzień nie dostrzegam.

Czy Wasz dom jest również taki jak Wy ?

wtorek, 14 grudnia 2010

Tajemnica czasu,przesyłka od czarodziejki igły i kolejny potwór


Czy tylko mi się zdaje ,że czas ostatnio jakby przyspieszył ?Nie dotyczy to tylko aktualnego szaleństwa przedświątecznego,ale tak w ogóle....Patrzę na przykład na Manię i jeszcze przed chwilką wyglądała tak...



A aktualnie zrobiło się jej jakoś tak ...

Czas...dziwny ,niepojęty ,nie da się go zważyć,jego wymierną są zmiany w nas, w otoczeniu..Mówimy ,że czas biegnie,dla mnie wygląda to mniej więcej tak...




*****
Zmieniając temat.Wczoraj dostałam uroczą przesyłkę od Madzi z "W tym kącie się zaszyłam".
Madzię na swój prywatny użytek nazywam czarodziejką igły.
Kocham jej domową pracownię i magiczny klimat na jej blogu. Emanuje ciepłem a także miłością do swojej rodzinki.Jej prace to zawsze kolorowe i wesołe projekty,ma talent ta kobietka :)

A ja dostałam od Madzi oryginalną kartkę świąteczną



oraz prześliczną matrioszkę i muchomorki, którymi już się wielokrotnie zachwycałam na Jej blogu.



Madziu,bardzo Ci dziękuję,doceniam,że uwzględnilaś również moje gusta kolorystyczne.

*******
Jeszcze małe pytanko:
Czy macie pomysł jaka to tajemnicza siła zżera moje zdjęcia na pasku bocznym ??????

ściskam w pasie

sobota, 11 grudnia 2010

nowa Nigella i powrót półkowego monstera




Sobota to powinien być dzień kiedy się wypoczywa (chciałabys...),leniwie pije kawę (zapomnij...),czyta ulubione książki(acha i co jeszcze ?),delektuje pysznym jedzonkiem (tralalalalala...)
Może tak by było gdybym żyła w raju,tymczasem sobota jest dniem- nerwowej gonitwy po domu,gotowaniem obiadu,kończeniem wszelkich zaległych czynności z tygodnia,prasowaniem,sprzątaniem po dzieciach, po psie itp.itd.
Do tego dochodzą napady paniki,że święta tuż tuż, a szafki w kuchni nieposprzątane,prezenty niekupione...I co ? Nic.
Do tego za cokolwiek się nie weżmiesz kobieto,masz za sobą zgraję asystentek,pomagierek wszelakich,młodych Nigelli co to Cię zaraz z kuchni wypierają, przysłowiowy wałek z ręki wyrywają... Ponieważ nie lubisz gotować , wycofujesz się po cichutku do swojego zacisznego kącika,wyjmujesz szyszki ,które latem zbierałaś z przyjaciółką i robisz świąteczne girlandy.


A kiedy już wszystkim znudzi się obleganie kuchni przypominasz sobie ,że jedna mała półeczka czeka na świąteczny dressing....:0)

A może to było zanim Hunowie napadli na Twoją kuchnię?????


Zadowolona z siebie,robisz sobie kawkę,bierzesz największy kawał tortu czekoladowego,puszczasz Dianę Krall i dochodzisz do wniosku,że tak naprawdę dzieci nie potrzebują jakiś specjalnych prezentów bo najlepiej bawią się kartonem .
A porządki,obiad ? "let it snow,let it snow, let it snow........"

czwartek, 9 grudnia 2010

o ozdobach świątecznych i obsesji













Wracam do tematu ozdób świątecznych.Znowu będzie czerwono.:) Uprzedzam,bo wiem,że są wśród Was osóbki które za tym kolorem nie przepadają. Ja nie wyobrażam sobie domu bez niego.( patrz fotka nr.1) To taki zastrzyk energii i pozytywnego myślenia. A w świąteczny czas dodatkowo dodaje ciepła wnętrzom.Ale powróćmy do ozdób.
Ta stylowa Aniołka powyżej to ozdoba kolekcjonerska z limitowanej serii Hallmark,zaprojektowana przezJohna Francisa,a inspirowana ozdobami wiktoriańskimi z 1880 roku.Uważam ,że jest piękna .Dostałam ją od mojej kochanej mamy( Buziaki mamuś, wiem ,że mnie czytasz :))
Mam w swoich zasobach wiele ozdób świątecznych,dużo figurek i nie wszystkie są fiu bżdziu kolekcjonerskie. Przy ich doborze kieruję się przede wszystkim ich urodą.Muszą mieć to coś.
Dziewczynki lubię szczególnie,chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego :)
Koniki ostatnio zrobiły się modne,ten ma już kilka lat choć nie wygląda.Dodatkowo jest na nim kula śnieżna - moja mała obsesja :)Uważacie,że to za dużo szczęścia ?

Jeszcze jeden konik,taki troszkę piernikowy....

A tu blaszane retro pojazdy, tym razem prezent od dziadka Wiesia (buzi tato :), Ty też czasem podczytujesz :) Kula Marianny,z pozytywką,nie potrafię oddać jej urody na zdjęciu ;( Żeby nie było ,że mydlę oczy kupnym towarem ...
....gołąbek z żurawiną w dziobie,robiony ukradkiem...( bo się co innego powinno skończyć, poważne projekty leżą odłogiem :) )

I na koniec jeszcze taka moja "złota myśl" :)
Przeglądając blogi,zauważyłam,że wiele dziewczyn podchodzi do świątecznego strojenia domu,z wielkim pietyzmem. Kierują się poczuciem smaku i estetyką, dobierają ozdoby pod kolor mebli i ścian.Choinki traktowane są równie poważnie.
Nawet przeczytałam gdzieś,o styliście choinek. Dla mnie świąteczny klimat to zabawa,troszkę starego,troszkę nowego, ozdoby hand -made i stare bombki pamiętające PRL.To także KICZ,którego tak bardzo się boimy.
To wszystko razem tworzy jakiś misz masz,który lubię.Nie wyobrażam sobie choinki w jednej tonacji, to kłóci się z tradycją.Znacie to powiedzenie- "Ubrał się jak choinka"-No właśnie, ono świetnie oddaje tą ideę.

No dobrze, jak już trochę pomarudziłam to jeszcze dam upust swojej czerwonej obsesji.




pozdrawiam na czerwono, czyli pozytywnie :)