piątek, 26 marca 2010

Mam w domu dwie strojnisie...

a ja jestem trzecia. Jakoże wiosna już na dobre u nas zagościła ,a kwiatki dopiero nieśmiało wyłaniają się w przydomowych rabatkach, postanowiłam ,że troszkę je wywołam. Zrobiłam nam kwiatki na agrafce , zabawne broszki,śmieszki, moje małe eksperymenty na wywołanie uśmiechu.
Po długiej, białej zimie mam potrzebę koloru. Noszę kolorowe szaliki,apaszki ,rajstopy. To mi daje dodatkową energię.Taka magia,a Wy jak zaklinacie wiosnę?




3 komentarze:

  1. Mówisz i masz padłam na chwilkę i widzę że ładnie u Ciebie!!Zaczyna mi się podobać więc chyba przysiądę na dłużej co Ty na to?A i dzięki za odwiedziny u mnie...zapraszam zapraszam!
    A co do wiosny to ja podobnie mam ochote na kolor...kolorowy obrus, zielona rzezuch i zborze, tulipany...a dzisiaj za oknami deszcz wiosenny i ten cudowny zapach...

    a i jeszcz mam pytanko..nazwa blogu? zaskakująca, ma znaczenie...czy to kilka wyrazów połączonych w całość...
    pozdrawiam aga

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za odwiedziny i wpadam z rewizytą:)
    Bardzo podobają mi się te półeczki i komódka w pasku bocznym:)
    Pozdrawiam serdecznie!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nazwa blogu to oczywiście zlepek słów polka dot-czyli kropki i cherry -wisienka. Wesołe wzorki (bardzo mile widziane) u mnie w domu na tkaninach i przedmiotach. Pozdrawiam Was radośnie dziewczyny :)

    OdpowiedzUsuń