czwartek, 22 września 2011

To co mnie inspiruje....

.....nie jest ani piękne ,ani brzydkie.
Jest tylko intrygującym mnie obrazem,który zapisany w głowie zamieni się w obraz,tekst lub "noszenie". Może być też zupą..
Nie interesują mnie rzeczy zbyt dosłowne,ani machinalnie kopiowane "dzieła sztuki".
Lubię rozmawiać o kolorze liścia bardziej niż o przemyśle włókienniczym w Szwecji.
Przynajmniej dziś.




Kaju,spytałaś w komentarzu pod ostatnim postem czy ja to ja ?
Nie wiem co odpowiedzieć...
A właściwie,wiem -Ja to na pewno nie ja,w każdym razie nie taka jaką sobie wyobraziłaś ;)

przytulam i dziękuję wszystkim którzy ostatnio przekazali mi Swoją Moc .Jestem pokrzepiona.

11 komentarzy:

  1. Masz rację,My, w blogowym świecie to nie my, tylko wyobrażenia o Nas.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. ...
    "Każdy ma w sobie pestkę, każdy swoją. Jak owoc. Przylatują ptaki, przychodzi spustoszenie. Robak. Gnije to, co jest miąższem. Odpada. Ale pestkę trzeba uratować. Pestka musi zostać nietknięta. Pestką jest to, w co nie przestajemy wierzyć. Co najgłębiej jest nami, pomimo wszystko."

    OdpowiedzUsuń
  3. W takich klimatach ostatnio tkwię, pewnie Ci to humoru nie poprawi, ale czyż zawsze musi być śmiesznie? Tak mi się to luźno skojarzyło z rozmowa o kolorze liści jesiennych...no to Ci posyłam http://www.youtube.com/watch?v=bUS0Bj0_5Z8&feature=related a potem może jeszcze kilka nut ... http://www.youtube.com/watch?v=eEj4ETH9spU Ściskam Cię moja kolorowa....

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz, w zasadzie wszystko co chciałam Ci napisać w cudowny sposób wyraziła Ewa.
    Wiem, że widzę Cię inaczej i to jest piękne. Nawet jeżeli Twój zamysł wykreowania się jest inny. W końcu zakładając bloga w jakiś sposób mi na to pozwoliłaś. Buziole Madziu. Cieszę się, że choć w części mnie zrozumiałaś.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniałe migawki z życia...ja też tak lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mario-niestety a, może stety...buziak
    Ewo-cały dzień mi zajęło ,ale paniałam...jak na blondynkę to może jednak niezły wynik.buziaki
    Mirko-no już sama nie wiem skąd TY wszystko wiesz i moje myśli odczytujesz .......dziękuję Ci szczególnie,za ten listek ostatni przed "zaśnięciem".przytulam
    Kaju-wszystko (chyba) zostało już napisane w mailu.
    Moniu-takie moje życie...:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czasem tak jest,że lepiej znać kogoś tylko w niecie bo w realu wszystko okazuje się inne. Ja się cieszę,że mogłam Ciebie poznać "TU" i myślę,że gdzie indziej również dałybyśmy radę :)
    Troszkę zastanawiam się nad fotkami z tego posta. Czy Ty się zabierasz kochana za ten mebel ? ;)
    Buźka Madziu

    OdpowiedzUsuń
  8. W internecie to mamy taki trochę "realizm magiczny" jak w książkach pisarzy iberoamerykańskich.W prawdziwym życiu jest wszystko...
    Pewnie "dałybyśmy radę" :D
    Ten mebelek urzekł mnie dosłownie,pochodzi z podziemi kościoła przy klasztorze Kamedułów.
    Chętnie bym go sobie wzięła....buziaki Madziulek

    OdpowiedzUsuń
  9. No to pytaj może Ci go odpalą :P Czasem tak się właśnie pozbywają mebli. Znam takiego faceta co bierze meble stare z kościołów Dzwonią do niego i się cieszą,że nie mają z tym potem problemów.
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  10. Madziku, moźe i ten mebelek trafi w Twe zdolne łapki, to by było wyzwanie! :)
    Uściski:)
    Magda

    OdpowiedzUsuń