poniedziałek, 5 września 2011

Nowy w moim domu...


...tak naprawdę ma już dobre kilkadziesiąt lat.
Swoją młodość spędził w domu moich dziadków,słuchając Ordonki,Kiepury i ukradkiem Wolnej Europy.
Potem tkwił w zapomnieniu.
Dzisiaj jest już u mnie,w nowej szacie od razu stał się ulubieńcem róż i aniołów.
Zmienił funkcję,ale zyskał dom.

Ladies and.....Ladies oto mój nowy pomocnik kuchenny.







A na koniec pragnę moich wszystkich e-bliskich poczęstować (niestety tylko wirtualnie ;( )
malinkami z naszego ogrodu.


Teraz właśnie wydaje mi się tu najpiękniej.





Życzę Wam fantastycznego tygodnia :)

29 komentarzy:

  1. W domu moich rodzic ów stoi identyczny!!!!
    Jeszcze po babci!!!! Miałam go zamiar przerobić na toaletkę dla mojej córki:))))
    Widziała już na blogach kilka tych samych stolików. Widać to była jakaś seryjna produkcja:)))
    Pozdrawiam Patti

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski jest , szkoda ,że u moich dziadków niestety takiego nie było ... a maliny ...mniam :) . Pozdrawiam !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny stolik, jak ci sie znudzi to chetnie przygarnę:)bardzo mi się podoba niebieski kubeczek-boleslawiec???

    OdpowiedzUsuń
  4. pomocnik z duszą... fenomenalny :D
    Maliny pycha!

    OdpowiedzUsuń
  5. Stoliczek świetny!A takie malinki chętnie bym teraz zjadła.... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. pomocnik z przeszłością super -piękny anioł na nim przysiadł

    malinki działkowe właśnie podjadam, to będę udawać, że to te Twoje ;)
    buziaki i również miłego tygodnia

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też mam taki sam ;) Koleżanka również - seryjna produkcja z lat 60. Cudna linia nie ma co!

    OdpowiedzUsuń
  8. malinkę chętnie biorę!A pomocnik jest super a szczególnie że z historią!:)pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. dziękuję za malinki.
    Stoliczek super, tez mam taki po Rodzicach

    OdpowiedzUsuń
  10. Pomocników w kuchni nigdy za wielu ;)) Ten jest uroczy i anioł jest uroczy, lubię takie siedzące. Sama mam "Kasię Groniec" z miejscem na świeczkę na podołku. Nie używam, bo płomień świecy osmaliłby jej twarz, ale uwielbiam tę figurkę.
    Kiedy tak patrzę na babcine znaleziska u blogowych koleżanek aż mnie nosi, żeby odwiedzić rodzinę na wsi, która teraz gospodarzy w babcinym domu. Podejrzewam, że to, co dla mnie cenne i atrakcyjne znalazłabym w komórce, czy innym składziku wyrzucone jako stary grat....
    Ściskam Cię moja Niebieska!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak nie wielkie środki są dziś potrzebne aby przy współczesnej estetyce,nadać nowy wygląd i funkcję mebelkowi.Piękny ogród :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudownie ze uratowalas go od zapomnienia, teraz dumnie pelni swa nowa role.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniały przedmiocik z duszą ....uwielbiam takie starocie:)Malinki wyglądają smakowicie:)
    Pozdrawiam Madzia cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  14. Madzia kawał dobrej roboty. Jestem z Ciebie dumna kochana :*
    A z malinki bardzo dziękuję. Są pyszne :P
    buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  15. Pomocniczek super!!!Anioł zwrocił moją uwagę.Lubię takie siedzące!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Patti-tak Patti to zdecydowanie produkt seryjny.Od spodu ma jeszcze etykietę rok 1950,wypr.w Koronowicach :)Na toaletkę troszkę chyba za niski,ja myślałam żeby postawić na nim maszynę,no i się troszkę rozczarowałam.pozdrowionka
    ladybird-ślicznie dziękuję i pozdrawiam
    Abily-oj nieprędko mi się znudzi,buziaki
    Ewo,Sentimental Living- pozdawiam Was kochane
    Kasiu-świetnie,to te malinki już mniej wirtualne są :)
    Aguś,Jaga-pozdrowionka najsłodsze,
    kochane dziewczyny
    Miro-panią K.G.miałam całkiem namacalną jeszcze niedawno i muszę powiedzieć ,że wolę jej słuchać ,niż obcować w realu,a może to nie był jej dobry dzień po prostu :)buziaki od niebieskiej
    Los alpaqueros-kochani,oczywiście ,że moje kilkugodzinne szlifowanie,nakładanie baz,kilku warstw farby i patyny,a wreszcie lakieru trudno porównać do pracy prawdziwego renowatora.Myślę sobie jednak,że dziadek byłby ze mnie dumny i to ma dla mnie dużą wartość.
    Wygląd ogrodu nie jest moją zasługą,ale przekażę pochwały :)pozdrawiam
    Ateno,Moniu-dzięki kochane
    Madziu-o!!pochwały od mistrzyni :D buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  17. AAguś-dziękuję i buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  18. Stoliczek jest cudowny,podstawą jest to że nie przepadł na śmietniku ,dałaś mu nowe piękne życie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. U mojej babci takiego niet.Nic podobnego u niej nie spotkałam.Szkoda.Fajny stoliczek.
    Masz więcej Bolesławickiej kolekcji:) Ta filizanka sliczna jest.Widzialam taki imbryczek i inne cuda.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Malinką się poczęstuję. Pychota :-)
    I ja mam identyczny stoliczek. Zostawiłam go w oryginalnym, ciemnym wybarwieniu. Służy jako stolik pod TV. Nie ma jak prawdziwie stare i oryginalne klamoty, prawda Madziu ?
    Buźka

    OdpowiedzUsuń
  21. Los alpaqueros-tak sobie właśnie pomyślałam :)
    Pati-napisałam maila,a Bolesławca jest cały komplecik, a owszem .
    Mario - Oj prawda :)buziaki

    OdpowiedzUsuń
  22. tam zaraz mistrzyni :) się zaczerwieniłam hehehehehe :P
    buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale piękny:)) bardzo, bardzo mi się podoba!i te dekorację na nim też bardzo ciekawe!malinki pychotka!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  24. A te winogronka to na winko pewnie ? ;)
    pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  25. Ty kochana to się potrafisz urządzić... takiego przystojniaka mieć za pomocnika w kuchni to każda by chciała ;-)
    Dziękuję Ci za dobre słowa, ja też do Ciebie zawsze jak w dym! ;-) A fakt, że taca pasowała by jak ulał do Twoich kuchennych klimatów ;-)
    Ściskam czule!

    OdpowiedzUsuń
  26. Ale trafilas z tymi malinami :) niedziele spedzilismy na rolniczej farmie , zrywalismy maliny wlasnie ! i troszke sliwek ;) ok. 40 kg, upieklam pyszne ciasto ze sliwkami, mamy tez deser z malinami :) z reszty sliwek ,,robi sie,, wino :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Fajny pomocnik, jakby trafił mi się taki na śmieciach, to chętnie bym go przygarnęłam :)
    Buziorki wielkie ;)

    OdpowiedzUsuń