niedziela, 15 maja 2011

O Holender !






Jestem na takim etapie zobojętnienia na dziwactwa,że nic już mnie nie zaskoczy.
Nawet dojenie krowy w centrum stolicy.Do tego z wymion rzeczonej krowy nie leci mleko ,tylko sok pomarańczowy....


Ale,ale od początku.Wybraliśmy się dziś przed południem na polską wersję święta holenderskiego na ul.Kubusia Puchatka.Może któraś z Was też była???Rozglądałam się ,ale żadnej z e-koleżanek nie wypatrzyłam(inna sprawa czy bym Was w ogóle poznała :))
No więc byliśmy z przyjaciółmi ulubionymi,ale niewszystkimi ( Aniu ,Arturze o Was myślimy....)
Ci z którymi byliśmy wylatują niebawem do NY i musieliśmy się nimi troszkę nacieszyć.
Troszkę dosłownie bo ulewa przerwała nam zabawę.
A było naprawdę sympatycznie,dużo tzw.atrakcji dla dzieci m.in. dojenie plastikowej krowyw skali 1:1,skoki w workach,chodzenie na puszkowych szczudłach,rzut do celu,obgryzywanie piernika dyndającego na sznurku, oraz kiermasz rzeczy używanych.Sprzedawali głównie najmłodsi swoje zabawki, gry i książeczki.Moje dzieci ponieważ nigdy nie mają dość, postanowiły uzupełnić zapasy precjoz o cudze rupiecie. :)
Ale nie mam żalu,bo sama robię podobnie.








Mania wchodzi w okres "wyłączania się".W czasie jazdy słucha swojej muzyki obojętna na "dialogi rodzinne".
A Wy co dzisiaj robicie ??
kisskiss
Dodaj obraz

14 komentarzy:

  1. Fajnie ze sa takie imprezki:)
    pamietam dobrze moj okres "wylaczania sie" nawet do dnia dzisiejszego to mam;)
    Co dzisiaj robie? leniuchuje:P no i jak to w niedziele pieke ciasto;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna forma spędzenia wspólnego czasu. Nawet, gdy córka przez moment "wyłącza" się.
    U mnie dzisiaj najzwyklejsze nudy. Po rodzinnym obiedzie, moi rozjechali się. Mąż na szkolenie, córka z dużym brzuchem poczłapała do siebie, a ja przeglądam blogi i klikam. I nie mam planów na resztę dnia.
    Pozdrawiam wesoły Komplet :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie tak wyjść z domu:) Ja od bardzo dawna mam taki wolny weekend:) wczoraj zakupy, imieninki się zbliżają i miałam sobie prezenciki wybrać:) a dziś totalne lenistwo, no może prawie, bo ciasto upiekłam:))

    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  4. 1. ja sie obijam czyli czytam blogi i ksiazke
    2. nie chce Cie martwic, ale etap wylaczania przechodzi w etap buntu ;)
    3. niech zyja kapelusze!!!
    4. w zamiarze mam dzis usiasc na moja praca -czyli czytanie artykulow etc ale nie wiem czy zdzierze
    5. czekam na lato :)
    6. buziole przesylam
    Mcdulka

    OdpowiedzUsuń
  5. generalnie to dzisiaj lenie się na potęgę;zrobilam jedynie salatkę na obiad, wyprowadzilam z mężem psy tescia na spacer, coś tam poczytalam i oglądalam swietowanie fanów Ajaxu w AMSie...czyli prawie,że zwykla niedziela:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Madziu, zabawy jak z 30 kwietnia w Holandii(dzien Krolowej), super!!!widze, ze dziwczynki mialy niezla frajde...a ty?tez podjadlas zwisajacego pierniczka?:)-na to mowia tu ontbijtkoek-czyli sniadaniowe ciastko:)
    suma sumara-niedziele mieliscie fantastczna:)
    a ja wspolnie z mezem zaopatrzylismy sie w nowe rybki do oczka-bylismy w sklepie ogrodniczym...troche czytalam, ogladalam tv (m-jak milosc), zasadzilam rowniez dzis kupione geranium, godzinke sie zdrzemnelam, urodzila nam sie tez 1 swinka morska- co bylo ogromna niespodzianka, bo wogle nie wiedzilismy, ze byla w ciazy, ni i troszke poprasowalam...moja niedziela byla taka: dolce far niente:)
    buziaczek
    wieczorny
    aga

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny sposób na spędzenie czasu rodzinnie, pomimo wszelakich dziwactw w postaci plastikowych krów. Wyłączanie w czasie jazdy na razie niegroźne (grunt, że to jazda jako pasażerka :))
    A ja dziś - no cóż - po nadrobieniu zaległości porządkowych z całego tygodnia (mimo święcenia niedzieli) zorganizowałam majówkowego grilla pod dachem (w wersji elektrycznej) z bratem męża i jego rodzinką. A po pożegnaniu gości, ułożeniu żywych Sreber w łóżeczkach, dokończyłam 2 "alkoholowe" bukiety. Ale ponieważ łapki "troszku" bolą - zrobiłam przerwę i odwiedzam znajome blogowe Duszyczki ;) Za chwilę napiszę coś u siebie i potem pędzę do kolejnych słodkich bukietów. Buziole ogromniole dla Ciebie i Twojej "Czeredki" :*

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja właśnie wróciłam z imieninek małej Zofii i jestem po po prostu padnięta, ale znalazłam jeszcze chwilę czasu, by do Ciebie zajrzeć i zaklikać.Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  9. my wczoraj byliśmy na jarmarku średniowiecznym
    http://www.jarmarksredniowieczny.pl/
    a dziś gościliśmy u nas Tuśkę z różanecznika i naszych przyjaciół
    więc weekend uważam za baaardzo udany

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja wczoraj przez pól dnia się szykowałam na wieczorną kolację z Magdą Gessler! Wygrałam pewien konkurs i to była nagroda, ale tym pochwalę się na blogu:)) Było cudownie:)
    pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cześć Madziulka. Nie wiem dlaczego,ale wcięło wszystkie moje komentarze w wcześniejszych postach :( Fajny pomysł z krową hehhehehe. Fajnie spędziliści czas. Mój dzionek też był miły. Byłam na urodzinkach siostrzeńca,a potem z mężem na pysznym obiadku. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziewczyny kochane dzięki za relacje z Waszej niedzieli.:)

    Bramasole-oooo zatem czekam na szczegóły.
    Laprovance-jaka szkoda ,że pożarło komentarze.
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  13. Bylam na "przymusowej" imprezie......;-((( Nie lubie takich...czasem jednak musze...podpisac liste:-(
    Ale aby tak do konca nie bylo zle - poszalalam z Ludzikiem, demolujac Jego pokoj, nastepnie poszkicowalam kilka nowych projektow, coby znow nie "nawialy" z glowy;-)))
    Sciskam Kochana i ciesze sie, ze Wasza niedziela byla udana w pomyslowy sposob:-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale fajna impreza, gdybym mieszkała w Warszawie, na pewno byśmy na siebie wpadły w tym dniu, Madziku:)))
    Buziaczki:)
    Magda

    A co ja robie teraz? Nadrabiam zaległosci blogowe, hihi:))))))

    OdpowiedzUsuń