wtorek, 23 sierpnia 2011

Moja kuchnia


Moją kuchnię pokazywałam już chyba 100 razy w różnych ujęciach, w szczególe i w ogóle.
Ponieważ jednak- jak już pisałam- po długich wakacjach wszystko w domu wydaje mi się trochę inne i interesujące, to pozwolę sobie wrzucić te kilka zdjęć z mojej przestrzeni życiowej.
Jak widać nie jest to ani ostatni krzyk mody ,ani reklama minimalizmu,ale jest to wnętrze moje i bardzo prawdziwe ,bez korekt i retuszy.To małe pomieszczenie czasem staje się czymś innym....ale o tym kiedy indziej.
Na razie dwie ściany i kawałek trzeciej,powiedzmy dwa kąty :)
buziaki



27 komentarzy:

  1. wielkością przypomina moją, tzn 2 osoby i tlok się robi, pod względem gratów(czyt.bardzo potrzebnych, ba wręcz do życia niezbednych przedmiotów) również, choc u Ciebie chyba lepiej wszystko rozplanowane.I widze ,że podobnie jak u mnie pralka rownież ładnie zwiększa obszar blatowy:)Zazdroszcze tylko parapetu okiennego, nie wiem dlaczego w Holandii to element ktory niekoniecznie pojawia się w mieszkaniach a w kuchni wogóle...Ach i wracając z wakacji rownież poczulam się dziwnie, ale szybko mi przeszlo...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Madziu, ale numer ;).....wczoraj wreszcie siadłam do pisania posta, bo zdjęcia wrzucone już dawno, ale kilku zdań brakowało....zgadnij, co to za zdjęcia ?! Mojej kuchni !!! Hi hi ;)
    Twoja jest bardzo klimatyczna, ciepła, taka Twoja ;) Mnie się bardzo podoba !
    Uściski i buziorki.

    OdpowiedzUsuń
  3. jest na co popatrzeć!!!łał!!!A parapetu kuchennego zazdroszczę - marzę o kuchni z oknem!!!:)Pasuje do Ciebie!Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. no i cudnie - klimat serca domowego :D
    U mnie też w trzy i trochę wszystkiego. Rozczuliłam się lodówką - tak jak na mojej - takie nagromadzenie magnesikow, a poza tym twórczości wszelkiej moich córek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jest to pomieszczenie dla kogoś z klaustrofoją :)))Nasza ma 6x5m ,mówimy że czasem przydały by się wrotki.

    OdpowiedzUsuń
  6. wlaśnie, zapomnialam o lodowce, tutaj w NL koty mi nie nalepiają nalepek ani magnesików, ale w domu rodzinnym , mamy takiego rodzynka...ilość nalepek rośnie wraz z jego wzrostem, a sa jeszcze nalepki po starszych chlopakach...a ostatnio radosna tworczosc zauwazylam w moim pokoju, smialam się ze taki maly picasso nam rośnie...jego gryzmoly sa wszedzie...coś mi się wydaje,ze w przyszle wakacje znowu malowanie nas czeka:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kuchnie masz sliczna :) zazdroszcze otwartych polek (jeszcze sie ich nie dorobilam hehehe) mam nadzieje ze moja lodowka w przyszlosci tez bedzie taka kolorowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne kuchenne wnętrze...pełne ciepła i życia. Podoba mi się:)Pozdrawiam słonecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Chętnie zakosiłabym ten zlew...

    OdpowiedzUsuń
  10. Madziu, to prawdziwa kuchnia. Bez dizajnu i fotograficznej stylizacji. Prawdziwe życie. Tak bardzo Twoja kuchnia.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  11. Ta kuchnia tętni życiem. Jest po prostu piękna i bardzo "Twoja". Wiadomo, że nie przeskoczysz pewnych ograniczeń - metraż, rury itp. Ale u Ciebie każdy kącik jest obrazem, kolorową martwą naturą. No i ta ilość półeczek i półeczuniek... i wszędzie te "smaczki". Jak ja to lubię! Ściskam Cię i czekam na kolejne posty z wielkim apetytem ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Abily -w mojej kuchni bywa,że i 4 osoby z psem się znajdą :)
    Kesler-byłam już u Ciebie,masz piękną dużą kuchnię ze spiżarnią,marzę o takiej,buziaki
    Aguś,dzięki wielkie,nie wiedziałam,że parapet to coś tak wyjątkowego :)
    Ewo-no tak to już chyba jest w tych naszych mieszkankach,ciasnych ,ale własnych :)
    Los alpaqueros- 6mx5m ???? i to w 'żywe oczy" mi to mówicie???czuję się dobita ;( A tak serio to moje marzenie,mieć taką dużą kuchnię ,a jednocześnie mieszkać tu gdzie mieszkam,trudne do zrealizowania.....pozdrawiam
    Czarownico -o lodówka to wielkie pole dla twórczości,buziaki
    Peninia-buziaki i dziękuję kochana
    jo@śka-ten zlew to moja duma i totalne szaleństwo ;)
    Mario-ślicznie dziękuję,lejesz miód na me serce :)
    Miro-pięknie dziękuję,cóż mogę rzec ,nie spodziewałam się,że jeszcze Wam będzie się chciało komentować to wnętrze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię takie kuchnie,gdzie wszystko jest pod ręką i na wierzchu.U mnie podobnie..
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  14. Nareszcie prawdziwa kuchnia w ktorej z cała pewnością KTOŚ gotuje i myje naczynia :) Pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  15. o tak ...tego na wierzchu bywa czasem za dużo...:)
    niesławo-z tym gotowaniem to bym się nie rozpędzała...:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Madziu ta kuchnia bardzo Twoja jest:)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Madziko, przestrzeń może niewielka, ale wykorzystana do maksimum ;-) Fantastyczny zlew - uwielbiam takie, ogromne i kanciaste, jak stare koryta;-) No i Twoje półeczki jak zawsze wzbudzają zachwyt...
    Ściskam czule!

    OdpowiedzUsuń
  18. Muito linda e acolhedora.Gostei muito.Beijos.

    Iris Barcelos.

    OdpowiedzUsuń
  19. Madziko :) Podoba mi się, ot co!

    Pytanie mam o pralkę w kuchni - jak sprawdza się takie rozwiązanie, bo znajomi chcą w ten sposób rozwiązać problem małej łazienki.

    OdpowiedzUsuń
  20. cieple piekne wnetrze :)
    http://kacik-decoupage.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Inkwizycjo-dziękuję kochana,ten zlew to było moje marzenie,ktoś powie,że dość nierozsądne przy tak ograniczonej powierzchni blatu ale nie żałuję,buziaki
    Iris- thank You for your comment, although I didn't understand even a word.
    Ja nowa-miło:) To rozwiązanie ma jedną zaletę-nie zabiera przestrzeni w łazence :)
    A wady to: zabranie miejsca w kuchni (zamiast pralki mogłaby stać duża szafka), hałas który bywa dość irytujący(łazienkę można zamknąć,z kuchnią różnie bywa),demontaż górnej obudowy z pralki w celu położenia blatu kuchennego powoduje przekreślenie możliwości reklamowania pralki w razie awarii (gwarancja przestaje działać).Także polecam tylko w ostateczności,warto chyba poszukać małej pralki,ładowanej od góry na przykład i ustawić ją w łazience.
    Decorka-dziękuję i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Widać że ktoś tu gotuje, zmywa i żyje.
    To prawdziwa kuchnia...taka codzienna i rodzinna.
    Zawsze marzyła mi się lodówka do której mogłabym przyczepiać pamiątkowe magnesy...kiedyś taką kupię :)
    Zlew jest super !!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Wow prawdziwa skarbnica potrzebnych przydatnych rzeczy.Swojska i bardzo oryginalna.Zagladam na półeczkę ile tam ładnych kuchennych dodatków.

    Moja kuzynka swego czasu miała taką kuchnię.Pamiętam była tak mała ze aż wielka, a poranne śniadania i picie kawy..ech klimaty super.
    Wszystkiego tak dużo,tak swojsko...i odnajdywała się w niej znakomicie.Dziś postawiła na nowoczesność i to już nie to...

    Pozdrówki

    OdpowiedzUsuń
  24. Przyznam, że sobie w powiększeniu oglądałam zdjęcia;) I od razu nasunęły mi się słowa, które teraz znalazłam w komentarzu Miry - kuchnia tętniąca życiem! Tu się gotuje, zmywa, bałagani, sprząta, bawi.. itd;)) Pozdrawiam gorrrąco, bo dziś cudny letni dzień...

    OdpowiedzUsuń
  25. DZIĘKUJĘ ZA MIŁE ODWIEDZINY, CIESZĘ SIĘ,ŻE MOJA TORBA SIĘ PODOBA. z PRZYJEMNOŚCIĄ OBEJRZAŁAM TWOJĄ KUCHNIĘ , LUBIE OGLĄDAĆ TAKIE STRONY ,PONIEWAŻ JESTEM PO MALOWANIU KUCHNI ,CZERPIE POMYSŁY NA NOWE DEKORACJE I JAK PORADZIC SOBIE Z OGROMEM BIBELOTÓW, POZDRAWIAM.

    OdpowiedzUsuń
  26. Madziku, zlewozmywak też masz superowy:)))))
    A w odsłonie pierwszej wzdycham na widok półeczek ze skarbami:D
    Cmok, cmok!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  27. P O D O B A M I S I E Twoja kuchnia, bo jest bardzo "prywatna", osobista nie "wystylizowana" norweska moda. Jest PRAWDZIWA I TWOJA!

    OdpowiedzUsuń