Wreszcie normalny weekend, bez oczekiwania na falę, bez obaw, bez czarnych scenariuszy.
Dziękuję Wam za słowa otuchy i pocieszenia.
Ale nie ciągnijmy dłużej tego tematu.
Więc mieliśmy weekend, prawdziwy wiosenny, słoneczny i troszkę burzowy.Było cudnie. Przy okazji świętowaliśmy podwójnie, tak, tak dwie Magdaleny są u nas w rodzinie :)
Było słodko.....
i malowniczo....
W wolnym czasie troszkę haftowałam ale efekty tej pracy są raczej niesatysfakcjonujące.. Za to znalazłam swój wieniec, który zrobiłam rok temu.
Acha, te kubeczki na drugim zdjęciu to prezenty imieninkowe z obrazkami Beatrix Potter, mysie na pierwszej fotce to moja mała obsesja :)