Zgodnie z moimi oczekiwaniami weekend okazał się udany.
Z wielu względów..
Niezwykłym akcentem na samym wstępie było spotkanie z
Kają -naszą blogową koleżanką.
Mogłabym ograniczyć się do stwierdzenia ,że było miło i przegadałyśmy ze sobą kilka godzin tak jakbyśmy się znały od lat..tylko ,że wtedy nie byłabym sobą ..:)
Spotkać kogoś ze świata wirtualnego,to dla mnie trochę jak poznać postać z książki .Powiem szczerze obawiałam się tego.Bo kiedy czytam, podświadomie wyobrażam sobie różne rzeczy o człowieku,chcąc nie chcąc nadaję mu jakiś realny wygląd,cechy charakteru,sposób mówienia,a nawet tembr głosu.
Im mniej informacji,zdjęć autora bloga tym żywiej pracuje moja wyobrażnia,z resztą nawet jeśli są te zdjęcia to często rzeczywistość może być zupełnie inna.
Ale inna to nie znaczy że gorsza.
Kiedy zobaczyłam Kaję od razu wiedziałam,że to ona i nie wygląd o tym zadecydował.
Nie chcę tu pisać o aurze,bo sama zawsze czuję się skonsternowana gdy ktoś używa takiej terminologii. Było w tym jednak coś nienamacalnego co zdecydowało, o tym że z pośród strumienia przechodniów wypatrzyłam ją bezbłędnie.
Nie wiem ,zupełnie nie potrafię powiedzieć na czym polega ta magia ,że dwie obce sobie osoby witają się serdecznie,a potem spędzają nieśpiesznie przedpołudnie na rozmowach o wszystkim,a najmniej o tym co było wytrychem do spotkania,czyli szyciu i haftach.
Pięknie nam się to przedpołudnie potoczyło,a ja poznałam ciekawego człowieka bogatego w doświadczenia.Mam nadzieję,że uda się to jakoś dalej ładnie kontynuować.W każdym razie pretekst już jest,prawda Kaju ?;)
Miłym akcentem były niespodzianki ,które sobie wręczyłyśmy.

Oto część prezentu od Kajki: bawełniane koroneczki,drewniane szpulki.Kaja podarowała mi również gazetki z wzorami do haftu.
Bardzo dziękuję kochana, było cudnie i na pewno sobie to powtórzymy. :D
Pisząc o miłym weekendzie nie mogę pominać przesyłki która przyszła od Wiewórki -Marianny naszej blogowej koleżanki,która nie dość ,że świetnie gotuje to jeszcze jej wiewiórcze łapki tworzą takie cuda z filcu.Dostałam od niej fajne kolczyki.Bardzo dziękuję Marianno( czyż to nie jest piękne imię ??? )

Jeśli nie znacie jej bloga to koniecznie zajrzyjcie
tu.
Po udanej sobocie była równie urocza niedziela,tym razem przedpołudnie spędziłam z moją Manią,która mimo ,że jest dziesięciolatką w wielu sprawach jest już dla mnie partnerką i przyjaciółką.Mam nadzieję,że tak też będzie w przyszłości.Byłyśmy w fajnej hebaciarni gdzie humor nas nie opuszczał.


Życzę Wam cudownego,słonecznego tygodnia :)