W mojej głowie kołowrotek myśli byle jakich.Wciąż wracam do miejsc i ludzi zahibernowanych w przeszłości.
Jesienią starzeję się trzy razy szybciej ,brzydnę i głupieję niestety.
Podczas gdy znajomi szaleją ze snobizmu ja mam ochotę tylko jeść ciastka maczane w herbacie.
Jesienią piszę bardziej osobiście,dlatego mniej komentarzy dostaję,chyba trudniej odnieść się do "czyjegoś wnętrza",gdy nie ma w nim mebli i bibelotów ,tylko rozsypane dumanki.
Jutro spotykam się z Kają.Napisała ,że "zawinie kitą" gdy zobaczy wampira,tzn .napisała inaczej ,ale coś w podobie.(nie gniewaj się Kaju,że zdradzam fragment naszej bogatej korespondencji.).Liczę ,że tak nie będzie.
Kaja zdaje się być miłą i ciepłą osobą ....nie tak "pokręconą" jak ja,ale to dobrze.Spodziewam się kojącego przedpołudnia :)
Na koniec wnętrze w domu.....
....też jesienne.
starczy tej herbaty i ciastek dla mnie ?:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło :)
he,he...o ile wszystkich nie pożrę wcześniej.Herbata w każdym razie jest. :)
OdpowiedzUsuńno to gratuluje..bo ja odnosze wrazenie,ze brzydne caly czas:P a ty tylko jesienia:)
OdpowiedzUsuńmasz racje co do komentowania, czasami nie wiem co napisac czytaja c Twoje bardzo osobiste wpisy...nie gniewaj sie...i masz racje latwiej wrzucic zdjecie butow czy toreb(Twoje sa przesliczne, marzą mi sie w takim kolorze) i się nimi zachwycac(bądź krytykować) niż kontemplować stan czyjejś duszy, ludzie chyba już sa tak skonstruowani:)uciekam w iście niesnobistyczne sprzatanie:)buziaki:)
hmmm takie mam odczucia dziwne po twoim wpisie dzisiejszym.... az mi wstyd , bo gary to moze przypalasz nalogowo ale ten porzadek w przedpokoju!!!! u mnie wyglada to mniej wiecej tak jakby huragany z kilku poprzednich lat wcisnely wszystkie szmaty w moj przedpokoj , ze o wieszaku juz nie wspomne a butow to mam jak u szewca , masakra jakas , chyba cos z tym zrobie... ale najpier pomysle , jak znam zycie troche to potrwa. najprosciej byloby schowac letnie buty w karton ale u mnie zima jakas marna i w sumie buty sa caloroczne raczej, bo nawet zima mozna tu wyskoczyc gdzies w sandalach lub japonkach :)
OdpowiedzUsuńAbily -ja też cały rok tylko teraz 3 razy szybciej :)
OdpowiedzUsuńAgnesha-pisz o tych wstydliwych odczuciach,bo to brzmi intrygująco.Że co porządek ??? No czasem bywa :)
ja swojego przedpokoju nie pokaze nigdy, taki bajzel, no może nie balagan ale wieszak az sie ugina od naszych okryc, nie to co u ciebie, same torebunie ladnie pokazane, a gdzie kurtki trzymacie, a moze macie inny wieszak na kurtki tylko???...z drugiej strony taka tam ciemnica,ze pewnie by nie bylo specjalnie nic widac:P
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam z zakupów i zrobiłam solidny zapas aromatycznych herbat i ulubionych herbatników (o czerwonym winie nie wspomnę,bo się wstydzę:-). Co prawda nie maczam w herbacie, ale pochłaniam 0,5kg ciastek do jednej filiżanki :-)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się ciepło, Klimaciaro :-)
Radosnego weekendu
a ja mam podobne niesnobistyczne odczucia jesienią ;) przypominam sobie zapomniane przez lato smaki herbat, herbatników musi być zapas bo znikają w tempie tornada, a wczoraj zainaugurowałam sezon na grzańce - w menu był grzaniec (z piwa) "szlachecki". Następne będzie grzane wino. Byle nie dać się zwariować ;)) Ściskam :)
OdpowiedzUsuńOj herbatki to ja uwielbiam wszelkiego rodzaju:)A najbardziej to już maczać w nich ciastka z cukrem o ile nie jestem na diecie\:)
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to Madzia pamiętaj, że po jesieni przyjdzie zima, a potem znów wiosna i wtedy zakwitniesz na nowo;)))
Ściskam i zazdraszam Wam tego spotkania i ciasteczka:)
nigdy nie wiadomo co będzie "haczykiem" do komentowania.
OdpowiedzUsuńNapisałam o tych ciastkach w herbacie bardziej ,jako metafora mojego próchnienia....a tu proszę :)
Choć oczywiście jem jak szalona .
Abily z tymi kurtkami różnie bywa..teoretycznie powinny być w szafach..jak mokre to na wieszaku :0)
"...Jesienią starzeję się trzy razy szybciej ,brzydnę i głupieję niestety....."- normalnie padłam jak to przeczytałam!!!!Trzymaj się! Buziaczki!
OdpowiedzUsuńNooo, Madziku, jeśli czujesz, że się starzejesz (mentalnie tylko, bo widziałam Twoje zdjęcia we fioletach i chociaż twierdzisz, że to kolory starszych pań, to nijak nie mogę objawów starzenia dostrzec) ... a więc wracając do meritum - jeśli wciąż tkwisz na rozchybotanej huśtawce nastrojów to mogę Cię tylko wirtualnie przytulić, przekonać, że minie i troszkę pocieszyć, że "coś" szykuję dla Ciebie... miała to być niespodzianka, ale że u mnie powoli to idzie, a Twój nastrój nieszczególny, to zdradzam...;-)
OdpowiedzUsuńAch, coś nieskładnie piszę, ale czasami lepiej jest pomilczeć obok...
Aż mi głupio, że ja cała w fajerwerkach i skowronkach i babim lecie ;-)
Zafrapowało mnie - jak też objawia się szaleństwo snobistyczne Twoich znajomych?, jakoś dla mnie to kompletna egzotyka...
Ściskam czule!
No widzisz Ty o ciasteczkach w przenośnia we mnie obudził się łasuch heh:)
OdpowiedzUsuńSciskam
Wcale nie mam zamiaru dać nogi, nigdy.Boję się tylko,że nie sprostam Twoim oczekiwaniom ale będę dzielna, hihi.
OdpowiedzUsuńChciałabym sie tak starzeć, więc lepiej nic już na ten temat nie pisz.
Buziole i do jutro
A ciasteczka -kocham, szczególnie jak jest mi smutno. wtedy wogóle lubie jeść,niestety
OdpowiedzUsuńrzeczywiscie jesienne wnetrze,
OdpowiedzUsuńu nas zlotej jesieni nie bedzie, pewnie pod koniec zakwitna pomarancze,
dopiero tutaj moze pomieszac sie w glowie,
a herbaty nie pijaja, tylko ja dziwolag
pozdrawiam i zapraszam
http://lavalledellanapo.blogspot.com/
Tak to już jest, że po czyichś wynurzeniach i zwierzeniach trudno jest zdobyć się na coś więcej niż krótkie i pewnie banalne "będzie dobrze". Niby jak ktoś się już z tego zwierza, to pewnie chce, żeby temat podrążyć, żeby się nad nim pochylić, ale ja zawsze mam opory, żeby za bardzo z butami nie wejść. Albo z "dobrymi radami"... to dopiero prawdziwy symbol ciotkowatego starzenia, herbatniki moczone w herbacie to przy tym pikuś. A tak swoją drogą ja uwielbiam moczyć w kisielu. A to pewnie oznaka kompletnego zdziecinnienia ;)) Buziak!
OdpowiedzUsuńNo to zacukałam się nieco.O ciastkach i herbacie wszystko już powiedziane zostało,a co do jesiennej melancholii to onieśmielenie komentatorskie poczułam po fragmencie o czyimś wnętrzu,bo co tu kobitce poradzić????????No to powiem,ze ja też tak czasem mam i sprawiam sobie malutkie,maluteńkie przyjemności i nastrój jesienny mija,a potem wraca i znowu mija.......Buziaki:)
OdpowiedzUsuńjesiena moja droga to masz szczegolna wrazliwosc percepcji siebie i otoczenia
OdpowiedzUsuńnawet jesli jest mniej komentarzy to na pewno to co piszesz nie zostawia nikogo objetnym
moze podczas jsieni jestesmy bardziej bezbrotne, bo nie da sie maskowac, moze mniejsza ta gra pozorow :)
buziaki moja droga
otulam CIe cieplymi myslami
Witaj wieczornie Madziku, super, że spotkasz się z kimś z naszego blogowego świata w realu;)
OdpowiedzUsuńPrzedpokój ciepły, jesienny, klimatyczny.. masz śliczną listonoszkę:)
Uściski zasyłam i udanego spotkania życzę:)
Magda
No Madziula dobrze,że dodałaś kilka zdjęć wnętrza bo bym normalnie nie napisała...... :P
OdpowiedzUsuńWiesz co mam idealnie tak samo jak Ty. Mam znajomych, którzy żyją czasem ponad stan, pseudo koleżanki,które tylko świecą i są niby matkami i gospodyniami (mówię niby bo do każdego dziecka mają opiekunkę no i zmywarkę heheheheehehe)
Ładnie wyglądają,pachną i są wizytówkami swoich mężów.
a ja...? szara mysz,która tylko na zdjęciach ładnie wygląda.
Ty byś musiała mnie zobaczyć w realu kochana :D ale wiesz tak bez zapowiedzi :P
Zmęczona jestem i nie mam siły ani czasu na pachnidła.
Buziole
bo jesień to w gołe jest taka bardziej "do środka" :)
OdpowiedzUsuńa z ciastkami maczanymi - no, w moim przypadku to akurat w ciepłym soku malinowym względnie owocowej herbatce... mnie też się niedługo zacznie - nachodzi mnie na takie gdzieś w połowie paździerznika i nie puszcza aż do końca zimy :)
A ja ściskam wirtualnie na tę jesień...
OdpowiedzUsuńtrudno komentować osobiste wynurzenia...skoro się nie znamy tz znamy tylko wirtualnie ale czasem coś można dodać od siebie...ja też tak mam jesienią że jakieś stare smutki wracają..."dusiołki" mnie łapią...a wtedy zakładam kolorowe szale i broszki!Buziaki kochana!PS super w twoim przedpokoju!czajniczek jest boski!
OdpowiedzUsuńJesienią starzejesz się szybciej.. powaliłaś mnie tym tekstem zupełnie i rozłożyłaś na łopatki :) więc leżę właśnie :) Przedpokój ubrałaś jesiennie, a możliwe, że sam się tak ubrał po prostu :) Faktycznie, zgadzam się z przedmówczyniami, porządek tam u Ciebie panuje i ład taki :) wszystko na swoim miejscu :) a ja sobie własnie uświadomiłam, że przedpokoju nie posiadam zupełnie.. ot taka ciekawostka :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ach jesień i te melancholijne chwile...to czas kiedy zaszyłabym się w domu i nie wychodziła.Popijając herbatkę...
OdpowiedzUsuńWspaniałe fotki:)
Miłego dnia życzę i ciepło pozdrawiam. Posyłam promyki jesiennego słonka:)
oj dziewczyny,widzę ,że już Was nic nie zdziwi ...Żadna nie spytała po co mi czajnik w przedpokoju :D
OdpowiedzUsuńbuziaki
ja pitolę Madzia nosz ręce mi opadły normalnie heheehehehehe :P
OdpowiedzUsuńCzajnik w przedpokoju to norma!! u mnie czasem i nawet szklanki i butelki.Ale kochana Twój czajnik to wymiata bo u mnie to wiesz taki normalny,elektryczny niekiedy stoi-ale to głównie po wizycie części rodzinki pod literą dużego "T" :D
tzn. "t" jak ....... Piszę szyfrem bo czasem to dopadnie i się obrazi hahahahahahaaha. Zawsze mogę powiedzieć,że "t" jak "tata" :P
Cudny wieszak Madzika,a i czajniczek rzeczywiście jest i jak pasuje do całości;-)Chyba każda z nas na jesień jakoś więcej duma, rozmyśla... to wszystko przez dłuższe wieczory, czytaj więcej czasu na rozmyślanki. Mam nadzieję, że spotkanie z Kają ukoiło Cię ciut, uściskuję cieplutko, Żania
OdpowiedzUsuńPodoba mi się torba i buty szare a najbardziej to ubranko na czajnik z posta poniżej-marzenie:-)
OdpowiedzUsuńMadzika a po co Ci czajnik w przedpokoju ;)
OdpowiedzUsuń(pytam bo sama podsunelas to pytanie , moze jakas ciekawa historia z tym zwiazana jest ?) pijecie herbatke przed wyjsciem ? czy nalewasz gosciom w przedpokoju zeby szybciej ich splawic? hehehee
Agnesha-cóż banalnie trzymam w nim klucze :)
OdpowiedzUsuńhahahha no faktycznie banalnie, w zyciu bym nie wpadla na ,,czajnik do kluczy,, obstawialam raczej ze ci sie tam komponuje poprostu i tyle, ale w sumie co sie dziwic... ja mam w kuchni wielki metalowy pojemnik w oryginale sluzyl do wstawiania butelki whiskey w lodzie a ja trzymam w nim jajka :)
OdpowiedzUsuńWspaniały przedpokój :-) Świetna torba :-)
OdpowiedzUsuń