niedziela, 20 października 2013

narada z Mistrzem ceremonii i długie spacery....czyli jesienne przyjemności

Witajcie ponownie,bardzo się cieszę ,że wciąż mnie odwiedzacie.
Wasze komentarze to chyba jeden z ważniejszych powodów istnienia tego bloga.
Inaczej mogłabym ograniczyć się do prowadzenia albumu z zapiskami  i pewnie byłoby miło ,ale nie 
tak emocjonująco :)
A teraz już na temat. Pisałam to nieraz i powtórzę kolejny .
LUUUUBIĘ JESIEŃ.
I nie tylko taką ładną pomarańczowo-złotą,powiem Wam w sekrecie ,że lubię kiedy za oknem strugi deszczu,szaro i brzydko, a my w naszym domku rozpalamy świece, włączamy radio i robimy 
różne różności ku ogólnej uciesze.
Bylejakość za oknem jest dobrym pretekstem do "zjadania przecieru z dyni 
prosto ze słoja" :) i myślę,że doskonale wiecie o czym mówię.
Więc jak nie lubić jesieni,skoro dostarcza nam takich miłych pretekstów..

Jesień to też czas na kultywowanie "nowych świeckich tradycji",szczególnie lubianych przez dzieci.
U nas jak co roku jest ten sam Mistrz ceremonii ,któremu doradzają  znawczynie tematu :)

Tu narada jeszcze trwa.....


pada decyzja.....

I mamy efekt końcowy.

A tu można magicznie cofnąć wskazówki zegara :)

Czasem pomimo chłodu i ogólnego poczucia absurdu idziemy na spacer,( zdjęcie zrobione wczoraj ).




Ruch i świeże powietrze wkładamy między bajki.
Chodzi nam tylko o to by upewnić się ,że jesienią 
domu jest naprawdę  super .

czwartek, 10 października 2013

O rety jesień już !!!!


Jesień dopadła mnie skutecznie.
Hipnotyzuje kolorem, ujutnością, zapachem przypalających się powideł i jabłek w karmelu.
Nakazała zamieszkać w kuchni, studiować zapomniane przepisy i nie pozwalać 
stygnąć piekarnikowi.
I tak nie wiedzieć kiedy stałam się mamą Muminka z nieodłączną torebką.
Taka karma....
Zwinna,zgrabna  i szybka niczym  kula bilardowa uległam tej aurze bezmyślnie.
A może ten mały chłopiec pod sercem tak mi kazał ???





Dobrze,że jest się komu jeszcze lansować na tym blogu.....



Całuję i przytulam, zwłaszcza Te z Was  które czasem o mnie pomyślały ciepło :)

Madzika

sobota, 8 czerwca 2013

Motyw paryski na poduszce plus bonusik

Witajcie :)
Wreszcie udało mi się ukończyć " haft paryski".Trochę to trwało,choć tym razem nie materiał-  len o drobnym splocie) i paleta szarości były główną przyczyną opóżnień. Po prostu czasem się chce mniej ;),a czasem w ogóle nie.
Idąc za ciosem od razu uszyłam powłoczkę i tak moje haftowana rodzina poduszek powiększyła się o kolejną członkinię.




                   I na koniec mała niespodzianka.Wzór z "Cross-stitchera" dla chętnych.(może nikt mnie nie będzie za to ścigał ;) ).
                                                                   pozdrawiam
                                                                       Madzika

poniedziałek, 27 maja 2013

słodko-mdlący maj...

....plus radości ramiarza...z peoniami w kontrapunkcie....


....różowe parasolki  ......
szydełkowe czepce dziergane w przerwie pomiędzy i w przypływie miłości i entuzjazmu....
i wieża wciąż niedokończona,ale chyba się jej nie śpieszy.

przede wszystkim jednak maj,maj,maj.......
Czy słodki ?- oceńcie same ,
że mdlący -musicie uwierzyć na słowo ;)

buziaki
M.
p.s. teraz lubię grudzień jeszcze bardziej.

sobota, 30 marca 2013

Jak co roku przed świętami, czyli post z życia miejskiej gospochy :)

Miejska gospocha to ja ,a może i Ty,z resztą nieważne czy miejska czy wiejska,chodzi raczej o zaprogramowane w głowie przedświąteczne  rytuały .

Najpierw długo sprzątamy,bez sensu z resztą.....
....potem ustawiamy sobie różne miłe dla oka zabaweczki :)


 malujemy jaja...i znowu ustawiamy...


pieczemy.....

zapraszamy ludzi do współpracy....
niektórzy biorą się dziarsko do realizacji powierzonych im zadań....

inni pracują wg sobie zrozumiałej strategii.....
nabierając najpierw sił.

lub strojąc minki i zadzierając nosa...
Jednak podstawą sukcesu jest entuzjazm :)
pomysł..
i realizacja .


nieważne ,że to nie te Święta miały być białe.....

w końcu kolory możemy mieć w sercu i na stole :)



Wesołych Świąt !!!!!!!!!!
M.

piątek, 22 marca 2013

małe i duże -wszystkie czekamy.

W domu pełnym kobiet bez względu na porę roku ,wiek rozmówczyń i ich stan duchowy
rozmawia się o trzech rzeczach :
butach ,ciuchach i  ................książkach ??????
 nie - facetach.
książki są na czwartym miejscu :)

Temat butów na pierwszy wiosenny wypad mamy póki co przemyślany :)



Zestawy ciuchów ewaluują w związku z gasnącą nadzieją na wiosenne Święta.

Wielkanoc w wersji pesymistycznej w "lordach" i małej czarnej ????....gdyby wiosna dalej zwlekała....


 Czy może w stylu panienek z "Mad men"w różu, perełkach i miętowej zieleni ???
Preferowana wersja optymistyczna :)



Jest też wersja sportowa niepełna , ale za to triumfująca :)


Wiecie dlaczego dobrze mieć w domu zarówno małą jak i dużą dziewczynkę ?
Bo ta mała widząc Kate Moss w tv ,mówi -mamo ta pani wygląda jak Ty !!!

Za to dzięki tej dużej nigdy nie stracicie kontaktu z rzeczywistością.

buziaki
szczególnie dla Mirki ,która mnie zmobilizowała :)

p.s. na tym zdjęciu widać ,że czasem też haftuję  :)