wtorek, 18 stycznia 2011
Wyprałam swój dom
...z koloru rzecz jasna.Dla eksperymentu,żeby zobaczyć jakby to było żyć w monochromatycznej przestrzeni.
Niby to wciąż mój dom,ale czy na pewno ?
Pamiętam czasy kiedy panowała u mnie szpitalna biel,przyszły dzieci i z nimi miłość do kolorów. :)
****
Wczoraj przeczytałam bardzo niemiły komentarz na jednym z blogów.Napisała go osoba bez bloga podpisana jednak z imienia. Wyraziła się bardzo krytycznie,pisząc o bezguściu na blogach wnętrzarskich,infantylizacji i przeładowaniu.
Jak myślicie po co się pisze tak jadowite komentarze? Czy rzeczywiście są one komuś do szczęścia potrzebne?Czy taka krytyka jest konstruktywna ( tak motywowała swoją wypowiedz autorka) ?
I na koniec jakie prawo do krytyki ma ktoś kto nie ujawnia swoich gustów,nie pokazuje swojej przestrzeni życiowej, kryjąc się za pustymi słowami takimi jak-poczucie smaku,elegancja itp.
Wiem ,że ciągnę temat Kasi z wczorajszego posta,ale jakoś nie mogę o tym przestać myśleć.
p.s.
W kwestii krytyki,oczywiście domyślacie się jaka jest moja opinia.
Tych anonimowych ekspertów nie trawię, to są naprawdę zawistne zołzy,które odreagowują .
Nie podoba mi się również krytykowanie oraz doradzanie pseudo-ekspertów,pseudo-architektów,lekarzy itp. Powtórzę jeszcze raz,że siedzenie na forach wnętrzarskich nie daje nikomu kwalifikacji do doradzania, albo wytykania niedoróbek.
blogi nie są po to,żeby mi ktoś mówił czy moja kuchnia to graciarnia czy nie ...nie podoba się to good bye.:)
I powiem Wam,że uważam ,że to nie ma nic wspólnego ze szczerością czy odwagą. :)A chyba niektórzy tak uważają.
W relacji projektant -inwestor, też się nie używa sformułowań takich jak bezguście,badziew itp.,nigdy nie chciałabym swojego potencjalnego klienta tak urazić,albo dać mu odczuć,że jest gorszy ode mnie lub nie ma gustu.Trzeba umieć rozmawiać.A krytyka zawsze boli,nawet ta podszyta dobrymi intencjami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Madziku, Ty uwielbiasz kolory, a one kochają Ciebie:)) Ale masz rację, do tego sie stopniowo dojrzewa:))
OdpowiedzUsuńNie wiem o jaką sprawę chodzi, ale mogę się domyślać, jaką przykrość mogą sprawić anonimy. Dla mnie to jest zwyczajne chamstwo, że ktoś tak po prostu włazi sobie w buciorach i wylewa jad na czyimś blogu.
Uściski:)
Magda
Podpisuję się pod słowami milamto, kolory to Twoje drugie Ja:)
OdpowiedzUsuńA co do krytycznych komentarzy, to śledzę dyskusję na blogu Kasi, ale nie zabieram w niej głosu, bo nie chce się włączać do takich dyskusji,ale wiem,że krytyki nikt nie lubi i lepiej nie zabierać głosu, niż sprawiać komuś przykrość!
p.s. dziś w końcu idę z paczuszkę dla Ciebie na pocztę:) przepraszam,że tyle to trwało:((
pozdrawiam serdecznie!
Dopiero teraz zauwazylam kawal sciany(czy to zaslona??) w ptaki, cudne sa:)))I pochwale sie, dorobilam sie nowej poleczki do kuchni...To wszystko przez ciebie ta poleczkomania!!A przynajmniej wszystkie sloiczki z przyprawami znajda swoje miejsce. Odnosnie dyskusji u Kasi:konstruktywna krytyka to oksymoron wiec nie moze wnosic nic pozytywnego. Chyba,ze na wyrazne zyczenie. Komentarze typu:to mi sie nie podoba bo cos tam ...sa nie na miejscu, i naprawde moga swiadomie/nieswiadomie kogos zranic...I tak zauwazylam,ze wiekszosc robi podobnie, po prostu sie nie wypowiada jesli cos nie przypadnie do gustu i bardzo dobrze:)ech...wracam do nauki.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZnalazłam tego bloga i poczytałam komentarze...no cóż by tu rzecz - ja piszę bloga dla przyjemności i chęci podzielenia się tym, co robię i daje mi to niesamowitą frajdę, bo też jesteście dla mnie inspiracją. Zanim założyłam bloga nie szyłam, dekorowałam sporadycznie i w ogóle mało handmade'owałam:) Dlatego cieszę się, że tu się odnalazłam i mnie to pochłania bez reszty:) Wracając do sedna, nie ośmieliłabym się pisać komuś, że to czy tamto ma brzydkie, bo to kwestia gustu przecież. Poza tym, ktoś dzieli się z nami swoją prywatnością i trzeba to też uszanować. Inna sytuacja byłaby, gdyby właścicielka bloga poprosiła sama, co uważamy o jakiejś rzeczy czy aranżacji wnętrza i gdyby się wahała i potrzebowała właśnie tej konstruktywnej krytyki, bo byłaby dla niej pomocna w podjęciu decyzji.
OdpowiedzUsuńGeneralnie - jak coś mi sie podoba, to się zachwycam, jak mi się nie podoba, to nie piszę; albo mam taki dzień, że nie mam weny na pisanie komentarzy, za co z góry przepraszam:)
Buziaki:)
Magda
oj, to nie jest jest już Twój dom ;)
OdpowiedzUsuńnie wyobrażam sobie jednolitego koloru u Ciebie
tak jak Milmato napisała- kochasz kolory, a one kochają Ciebie i bez nich to już nie jest to :)
i dlatego właśnie nie przejmuję się anonimowymi opiniami, nawet jak są podpisane z imienia - skąd ja mam wiedzieć czy np niby Zosia nie jest wąsatym Zdzichem, który nie lubi kobiet i się dowartościowuje pisząc durne komentarze??? ;)
buziaki
Witaj, wpadlam z rewizyta, hmm a ja lubie B&W :) choc kazdy tu pisze o kolorach u Ciebie wiec zaraz zaglebie sie w lekture czytajac Twojego bloga :) Ale juz moge stwiedzic ze mi sie podoba.
OdpowiedzUsuńCo do "Tych" komentarzy to nie mam zielonego pojecia co i kto uzyskuje wyglaszajac negatywne emocje, moze ot tak sobie z nudow,moze by podgrzac emocje, wazne by sie nie przejmowac i "nie wchodzic na ten sam pociag" :)pozdrawiam serdecznie
Widzisz Madziu, każda z nas zakładając swojego bloga, gdzieś pod skórą czuła, że znajdzie się kiedyś "dobra duszyczka" by nas skrytykować, a nawet wylać na głowę wiadro pomyj (bo jej akurat tego dnia jest źle albo ma napięcie przedmiesiączkowe :)) Takie ponosimy ryzyko, niestety !!!
OdpowiedzUsuńZgadzam się w 120 % z tym co napisały Milmato i Ola_83....to co robimy, pokazujemy, nasze domy i mieszkania dopieszczane, to kwestia gustu....a z tym się nie dyskutuje.
Podoba mi się, to co pokazujesz Ty i inne dziewczyny i szczerze o tym piszę....zresztą, kurcze, przecież moja lista blogów składa się właśnie tylko z takich miejsc, gdzie lubię wsadzić nos i coś podejrzeć !!!
I jestem z tych "ludziów" co chwalą, nie ganią :)
Buziorki wielkie
Ja zawsze uważałam ze internet to świetne miejsce również dla tych co mają kompleksy i próbują się z nich leczyć klikając zza ekranu. Zwyczajnie w życiu mają pewnie za mało odwagi a dokuczanie w internecie stanowi rodzaj rekompensaty. Szczerze mówiac współczuję im. Ja zaglądam na blogi tylko takie które lubię, jak mi sie nie podoba nie zagladam - bo po co?
OdpowiedzUsuńLubię zaglądać do Ciebie! Nie zmieniaj się!
Uwielbiam Twój dom w kolorach, bo sama bardzo lobię kolory.Ale każdy ma inne spojrzenia na swój dom i wszelkie dodatki. Jedne kobiety lubią biel, drugie kolory i to jest fajne. Bo cóż to byłby za świat jakby wszyscy lubili to samo. Co do komentarzy pisanych przez osoby które są anonimowe to dla mnie jest to tchórzostwo. Niech sama coś pokarze a później ocenia. Nie lubię takich osób. Każdy ma inne spojrzenia na świat,a jak mnie się coś nie podoba to po prostu nie komentuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
od jakiegos czasu przezywam wewnetrzny bunt jesli chodzi wlasnie o takie sprawy, bo kto powiedzial,ze taki a taki kolor jest ok a inny to juz kicz i niemodne... kto o tym decydduje??? czasem ja wlacze TV albo przegladam neta i widze ze taka torebla to super i szyk a inna to masakra i bezguscie to sie zastanawiam czy za dwa lata to nie bedzie na odwrot... dzis jest ok torebka nadlugim pasku a za pol roku ta sama dlugosc paska jest absolutnie niedopuszczalna... tylko wg kogo i dlaczego?
OdpowiedzUsuńosobiscie uwazam,ze zycie w zgodzie z samym soba i osiagniecie rownowagi wewnetrznej (co nie jest latwym wyczynem) jest najwazniejsze w zyciu, a ze mieszkam w oczojebnym rozu to juz moja sprawa i mysle,ze nikt nie jest upowazniony do tego zeby ten fakt krytykowac
przegladam wiele blogow i sa takie, kore mnie urzekaja i takie, ktore nie sa aboslutnie w moim stylu, ale to nie daje mi prawa to krytykowania takiej osoby, bo kimze ja jestem zeby innych krytykowac i coz ja moge wiedziec o zyciu kogos innego, kto stara sie jak moze pokazac swiatu cos waznego z wlasnego zycia piszac bloga
sie rozpisalam...przepraszam.. mam nadzieje,ze nie zanudzilam komenatorow/ek tegoz bloga, ale normlanie musialam zaareagowac
pozdrawiam
Mcdulka
a taka glupota mi wpadla do glowy... ciekawe czy na kulinarnych blogach tez sobie tak anonimowo dopierdzielaja :) ze np; ogorkowa to obciach a kartofle sa passe w tym sezonie :) Przeciez kazdy na swoim blogu pokazuje to co mu sie podoba i wydaje mi sie, ze w dobrzej wierze , chcac sie pokazac z dobrej strony, podzielic swoja radoscia , ja mam ogromna radoche jak sobie sama cos zrobie i jestem zadowolona :) A inne blogi jak np.Twoj sa inspirujace, dzieki niemu mam w moim bialym salonie czerwona kanape :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam oglądać u Ciebie kolorki...bo sądze że to one odzwierciedlają Twoją duszę i serce...ale przyznaję że te fotki czarno białe właśnie zainspirowały mnie aby coś narysować piórkiem...ach pędze do szkicownika:)Buziaczek wielki!
OdpowiedzUsuńMadziu, tak to prawda,bez kolorów troszkę tracę na odbiorze :)Krytyczne wypowiedzi,bez względu czy ubrane w chęć niesienia pomocy czy złośliwość w czystej postaci zawsze budzą we mnie lwa :D
OdpowiedzUsuńNie wierzę w ich szczere intencje,zwłaszcza na blogach.
Ola-dobijasz mnie tą paczuszką, przecież nie tak miało być :)
Mcdulka-fajnie ,że tak szczerze iz przytupem napisałaś :D
Agnesha- no właśnie czy kulinary też tak drą koty ???pokaż wreszcie tą kanapę :)
Peninia-miło mi inspirować artystkę,pokaż koniecznie co powstało.
Kasia- nie wiesz nawet jak ja się boję tych Zdzichów wąsatych ;)
Bree-fajnie,że jesteś :)
Kesler-no właśnie,tak się jakoś dobieramy w świecie i na blogach też.Po prostu mamy podobne upodobania, bo inaczej po co do siebie zaglądać...
Folkmyself- zmieniać się nie zamierzam , to raczej taki eksperyment, choć jak patrzę na te zdjęcia to nawet mi się zaczynają podobać, choć to raczej nie wpłynie na estetykę na moim blogu. :)
Danusiu -wiem ,że i Ty z tych kolorowych dziewczyn jesteś :0)
A mi się takie kolorki z niemego kina podobają.
OdpowiedzUsuńChoć lubię kolory, to zawsze mam jakieś fazy, które trwają kilka lat a potem odchodzą w zapomnienie. Najważniejsze, żeby tworzyć sobie swoje gniazdko po swojemu i nie patrzeć czy komuś się podoba czy nie. Ja jestem szczęśliwa w swoim i nawet Duszyczki co mają inny gust, mówią, że się czują jak u siebie w domu. Śmieszne, bo u nich w domu to nawet tyci nie ma podobieństwa. Ale chyba wiesz o co mi chodzi o stworzenie klimatu, który będzie emanował ciepłem Twojego domu. Wydaje mi się, że mało jest takich Duszyczek w realu, bo tak na prawdę to nie przywiązują do tego takiej wagi jak my.
Ja sobie nie wyobrażam życia bez pierdółek, no i dobrych Duszyczek :)
Buziaki wieczorne :)
Lubię takie zdjęcia. Wnętrza lubię i taki ei kolorowe. To wszystko zależy kto je tworzy.
OdpowiedzUsuńNie ważne są takie głupie komantarze. Jak ktoś jest złośliwy czy/i mam kompleksy to my i tak tego nie zmienimy. Miłe słowa budują, ale śłośliwościami nie ma co się przyjmować.
U Ciebie jest pięknie i to się liczy.
Tak, na kulinarnych także ;-) Ale powiem Wam, że prym w agresji i "dopieprzaniu" wiodą psiarze!
OdpowiedzUsuńAle wróćmy do meritumu ;-))
Kochana! Nie zabieraj kolorków! One mnie sycą, energetyzują, gębusia mi się do nich śmieje ;-)
Idealnie się harmonizują z bielą/kremem którego masz pod dostatkiem. Dzięki Tobie - i kilku jeszcze osóbkom - zaczynam się przekonywać do czerwieni...
Monochromatyczne możesz mieć na zdjęciach, fajnie wyszły ;-)
Ściskam!
Właśnie się zorientowałam,że znikła moja odpowiedz do Abily -no więc kochana za zarażanie półeczkami już przepraszałam i nie zamierzam tego czynić więcej co do reszty wypowiedzi o krytykantach -święte słowa :)
OdpowiedzUsuńAniołku-tak klimacik w domku to ważna rzecz, fajnie jeśli goście czują się dobrze ,to świadczy o gospodyni :)
Madziu-dziękuję bardzo, wiesz,że ja też lubię do Ciebie zaglądać, taki świetny klimat masz :)
Inkwizycjo- no to dopiero ,psiarze tak szczekają ???nie pomyślałabym :)wydawało mi się ,że kontakt ze zwierzętami tak terapeutycznie działa.Reszta Twojej wypowiedzi milusiowa, będę sobie czytać w pochmurne dni ,dla poprawienia humorku.
no to dałyśmy znowu złośliwcom temat do sączenia jadu :)
Madziu myśle, ze najlepiej nam w tym co kochamy:)Na pierwszym zdjeciu to już nie ty. A poza tym te buciki były boskie w czerwieni:)
OdpowiedzUsuńi jeszcze : Jeszcze raz nazwiesz mnie Kasia to cie uduszę gołemi recoma:))))) Choc miałąm zostac Kaską i włąsciwie jesli tak bardzo chcesz to niech ci bedzie. Buziolki:)
OdpowiedzUsuńNie funkcjonuję bez kolorów. Nawet moja biblioteka w bieli połaczona jest z popielem i różem. Mój dom jest kolorowy nawet w takie szare dni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Tuśka,ale wiesz ,że ja miewam takie czarne dni,w ogóle lubię czarny kolor nosić :)więc to jednak zdecydowanie ja :D
OdpowiedzUsuńnie duś ,nie duś :)
Mario rozumiem to doskonale, monochromatyczne wnętrza- dla mnie -tylko na zdjęciu, pozdrawiam
:) tak,tak. pamietam czarna bluzka bawełaniana, czarna spódnica, chyba getry czarno w coś tam- luz na kanapie która bajecznie kolorowa a do tego te dwie slicznotki w odcieniach rózu:) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMadziku...wiesz ja lubię czarno-białe zestawieni są takie tajemnicze i można przy nich uruchomić wyobraźnię...choć u Ciebie to kolory, barwy, ekspresja...Lubię Ciebie z kolorami!!!A zapytam czy te ptaki to materiał czy coś innego..?super!
OdpowiedzUsuńCo do komentarzy anonimów...już mnie zaczyna męczyć taka jakaś przepychanka blogowa..(teraz u Lambi też się dzieje choć w innym temacie)...tak jak dziewczyny piszą z gustami się nie dyskutuje a jeżeli już to tak jak piszesz niech to będzie konstruktywna krytyka, pomocna a nie jakieś niespełnione żale...
Buziaki Ci ślę:)
Czasem rzucę na swoją chałupkę okiem przez czarno-biały obiektyw, ale żeby tak na zawsze... nigdy w życiu! Na szczęście to niewykonalne, bo nawet wśród białych ścian i mebli pojawi się jakiś kolorowy bibelot, no nie mam mocnych. jest jednak świat, który mnie kusi bardzo i mam wrażenie, że jest piękniejszy od tego, w którym przebywam. To świat po drugiej stronie lustra. Nie wiem na czym to polega, ale ilekroć spojrzę na swój dom odbity w lustrze, to wydaje mi się fajniejszy. Niby te same meble, kolory, a jednak inaczej...
OdpowiedzUsuńCo do anonimowych komentarzy, to najlepiej je ignorować. Frustratów nie brakuje a anonimowość w sieci (bardzo względna przecież) daje poczucie bezkarności. Spotkałam się z tym na deccorii, kiedy szukałam autorki jadowitego komentarza, żeby zobaczyć jak mieszka ktoś, kto moją kuchnię nazywa graciarnią. Oczywiście osoba ta nie miała żadnej galerii, ale udzielała się w komentarzach rozsiewając swój "pogląd na piękno". A i odpowiem Agneshce - na blogach kulinarnych też nie brak frustratów, którzy uwielbiają komentować w stylu "niejadalne g...". Buziaki.
Jak dla mnie to interesujace zdjecia, ale mialas pomysl aby zobaczyc swoje mieszkanie w innej kolorystyce.
OdpowiedzUsuńA wiesz ciekawi mnie jak to bylo u Ciebie jak panowala biel.
Zlosliwe anonimowe komentarze Madziku najlepiej przemilczec, to jest wyladowywanie i flustracji i jadu nic wiecej.
Usciski sle.
Aga -ptaszki to tkanina z Ikei :)
OdpowiedzUsuńMira -też lubię świat po drugiej stronie lustra, choć ostatnio obejrzałam Parnassusa i wizja tego obrazu trochę mnie przeraziła :),
Atena-było naprawdę BIAŁO :),zwłaszcza w kuchni,aż biło po oczach :),teraz to już nierealne,ale też nie tęsknie za tym .
W kwestii krytyki,oczywiście domyślacie się jaka jest moja opinia.
Tych anonimowych ekspertów nie trawię, to są naprawdę zawistne zołzy,które odreagowują .
Nie podoba mi się również krytykowanie oraz doradzanie pseudo-ekspertów,pseudo-architektów,lekarzy itp. Powtórzę jeszcze raz,że siedzenie na forach wnętrzarskich nie daje nikomu kwalifikacji do doradzania, albo wytykania niedoróbek.
blogi nie są po to,żeby mi ktoś mówił czy moja kuchnia to graciarnia czy nie ...nie podoba się to good bye.:)
I powiem Wam,że uważam ,że to nie ma nic wspólnego ze szczerością czy odwagą. :)A chyba niektórzy tak uważają.
W relacji projektant -inwestor, też się nie używa sformułowań takich jak bezguście,badziew itp.,nigdy nie chciałabym swojego potencjalnego klienta tak urazić,albo dać mu odczuć,że jest gorszy ode mnie lub nie ma gustu.Trzeba umieć rozmawiać.A krytyka zawsze boli,nawet ta podszyta dobrymi intencjami.
Zdecydowanie lubie Ciebie kolorowa i rozesmiana ;)
OdpowiedzUsuńw 100% zgadzam sie z Kesler dobieramy sie w tym blogowym swiecie wg gustow! Ja mam wsrod obserwowanych TYLKO blogi, ktore ciesza moje oko, inspiruja do dalszej pracy i wywoluja usmiech na buzi! Bo czas na blogowanie to moj czas, moja chwila, wiec nie bede sobie zasmiecac tych chwil denerwujc sie, o NIE!!!
Sciskam mocno! To bylam ja, Aska
O rany, stanowczo mówię NIE .
OdpowiedzUsuńTwój dom bez kolorów to jak tęcza bez barw.
I tym anonimowym ekspertom tym bardziej. Nie chce mi się już nawet poruszać tego tematu.
Buziole ogromniaste przesyłam i wyrazy ogromnej sympatii. A co!!!
I ja Madziu lubię twój optymistyczny - kolorowy domek. Widać, że tam mieszkają ludzie i życie toczy się w najlepsze....ale biało czarne odzwierciedlenie jego jest również ciekawe.
OdpowiedzUsuńCo do konstruktywnej krytyki to przeczytałam wszystkie komentarze pod postem u Kasi i powiem szczerze, że ja tak jak większość komentuję dla przyjemności i jeżeli coś mi się nie do końca podoba to po prostu to pomijam. Zdaję sobie sprawę z tego, że gusta są różne i o gustach się nie dyskutuje. Ważne żeby człowiek spróbował zrozumieć drugiego człowieka i aby miał trochę wyrozumiałości dla twórczości innych.
Ależ się rozpisałam, to aż do mnie nie podobne.
Pozdrawiam cieplutko.
Zdjecia czrno-białe są świetne , ale ty rób w kolorze , bo ja zawsze lubie przygladac sie Twoim dodatkom. Masz ich tyle i takie ciekawe.
OdpowiedzUsuńbuziaki.
Madziu, dziękuje za wpis u mnie. Nowy rok przyniosł u mnie sporo zawodowych zmian i ...ogarniam życie aktualnie :) to zawodowe, bo przecież obie jesteśmy pracującymi blogerkami :)
OdpowiedzUsuńniestety czasu na sen prawie nie zostaje i choćbym chciała nie jestem w stanie nic wydumać :/ ale dziękuje za postawienie do pionu :) obiecuję poprawę :)
a Twoj dom i tak i tak wygląda rodzinnie i świetnie. Ale ja chyba też wolę wersję "w kolorze" :) jakoś więcej emocji wtedy widać :)
pozdrawiam Cię bardzo serdecznie !
Asiu,ja też uwielbiam ten optymizm ,który bije od Ciebie i Twoich projektów,:)Masz rację,dobieramy się tu nie bez powodu :D
OdpowiedzUsuńKaju, ta sympatia jest jak najbardziej odwzajemniona :D
Sylwerado-cieszę ,że tak od serca napisałaś co myślisz,pozdrowionka
Maju-o tak, tych pierdółek to u mnie bez liku,buziak
Madziu-cieszę się ,że się odezwałaś, mam nadzieję ,że nie długo znowu będę mogła cieszyć oczy Twoimi pomysłami,pozdrowionka