Kuchnia w której się zmywa :),pierze a nawet czasem gotuje. ;)
To wnętrze mimo swych nikłych rozmiarów ma niezwykłe oddziaływanie na domowników i gości.
Przyciąga niczym magnes.;)
buziaki serdeczne i wielkie dzięki za wszystkie komentarze.To miłe uczucie ,że Jesteście on line :)
Widzę, że Ty też jesteś mistrzynią w zagracaniu swojej przestrzeni życiowej i nie tylko swojej!;)
OdpowiedzUsuńI dobrze, bo minimalizmowi mówimy stanowczo NIE!;)
Madziu kto stworzył zawieszkę różaną wisząca na kredensie? ;)
Miłego dnia!
Musiałam powiększyć zdjęcia, aby wychwycić każdy detal. Z twojej kuchni wali ogromne ciepło, prawdziwy żar. Sama chętnie siorbnęłabym w niej łyczek pachnącej kawy :-)
OdpowiedzUsuńŚciskam
o tak :) bo każda szanująca się impreza lub spotkanie ląduje w kuchni :) tam, gdzie jest ciepło i miłość - tam lgną ludzie :D Cudnie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńA ja ograniczona myślałam, że to, co w poprzednim poście pokazałaś, to była całość :) A Ty jak zręczny dramaturg najlepsze zostawiasz na koniec. Śliczny kącik, "zagracony" tak uroczo, że nawet ja, poukładana sprzątaczka, ustawiaczka i usuwaczka nadmiaru siedzę i myślę, że też bym tak chciała. Też powiększyłam sobie maksymalnie zdjęcia i smakowałam detale. jak Ty to robisz, że tak różne rzeczy, wzory i kolory tworzą taką spójną całość?
OdpowiedzUsuńOj, a mnie jak magnes przyciągaja Twoje kolejne wpisy;) Dopiero skomentowałam poprzedni, a tu kolejna porcja smaczków kuchennych! Niejedna z nas chciałaby mieć taki kredensik:) Twoja kuchnia popiera moją tezę, że bez drobiazgów "na wierzchu" kuchnia nie jest już tak przytulna. Ja zawsze twierdzę, że mój rozgardiasz domowy to efekt całkowicie zamierzony;)
OdpowiedzUsuńBuziaki:)
"Kuchnia w której się zmywa :),pierze a nawet czasem gotuje. ;)"
OdpowiedzUsuńRewelacyjny tekst!!
Kuchnia super!!!!
A ten gąsiorek koło lodówki to z czym ? :)
OdpowiedzUsuńCiekawski różany...;)
Ładny kredensik :)
OdpowiedzUsuńto ja zwracam honor, kuchnia 2 x wieksza od mojej, nic dziwnego,ze sie cala rodzinka ze zwierzakami pomiesci:)
OdpowiedzUsuńladnie macie:)
Wspaniała, rodzinna, przytulna ja też nie chciałabym z niej wychodzić:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba...u mnie jest podobnie pod względem ilości i różnorodności przedmiotów. Lodówka również ,,oblepiona,, rysunkami, magnesikami itp...ale nie walczę z tym, wręcz się przyzwyczaiłam i uwielbiam patrzeć na rysunki, które dostałam od dziewczynek:)
Pozdrawiam Madzia cieplutko
No wlasnie brakowalo mi dalszej czesci sielskich klimatow stoliczka i kredensiczka..
OdpowiedzUsuńNic dodać nic ujać::))-kuchnia ze wspomnien.
Aniołku-w Twoich ustach słowo" zagracanie" nabiera znamion najpiękniejszego komplementu :)
OdpowiedzUsuńZawieszka to haftowana poduszeczka na igiełki, pochodzi ze sklepiku pamiątkarskiego przy zamku Windsor(w domu śmiejemy się,że to dzieło królowej Matki,buziaki przesłodkie,
Mario-zapraszam serdecznie,kawka zawsze czeka :)
Ewo- no jasne :) buziaki
Miro-och czuję ,że u mnie dostałabyś raczej bladej gorączki bo chować już nie ma gdzie.Bardzo mi miło ,że powiększyłaś,to znaczy ,że jeszcze u mnie nie wieje nudą.
Te różne rzeczy dobieram według jednego klucza,nie ma tu rzeczy nowoczesnych,poza robotem kuchennym(ale to prezent).Wzornictwo proste,momentami rustykalne,emaliowane garnki,cedzaki itp.,stare puszki(uwielbiam zwłaszcza te po cacao van Houtena,kolory pastelowe,motywy rodem z patchworku i aplikacji,porcelanowe pojemniki i serwisy,czasem pojedyńcze sztuki filiżanek lub czegoś co mi się podoba,troszkę koronek,białe szafki,stary kredens i już jest moja kuchnia :)
Sunsette-no bo to całkowicie zamierzony nieład artystyczny :)przy okazji śliczne dzięki za zmuszenie mnie do spojrzenia do słownika,niby człowiek wie kiedy es,a kiedy zet,ale jak ma pisać to zawsze byka strzeli.buziaki
Aniołku -w gąsiorku wino z winogron,produkcji mojego męża,czekam aż wreszcie je zleje do butelek :)
Los alpaqueros-dziękuję :)
ABlily,-aż dwa razy ??? no nie mów....buziaki
Moniu-śliczne dzięki,chętnie bym zajrzała do Twojej kuchni
Pati-kochana,bardzo mi miło,chyba Kogo kuchnię wspominasz,przytulam.
Masz fantastyczny kredens, jestem pod wrazeniem ilosci bibelotow i przydasi jakie posiadasz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Pisałam w poprzednim poście Madziu-Kuchnia mojej kuzynki taka była..dziś jest nowoczesna i zimna brr i niema na czym oka zawiesić..czas się zatrzymał i nic się tam nie dzieje bo wszystko schowane i poukładane..i szklana tafla na środku przypominająca stół-jest to piękne ale do mnie nie przemawia..
OdpowiedzUsuńPozdrawaiam
jak mnie denerwuje ta Twoja kuchnia, ona jest jak z bajki. Wygląda jak słodki cukierek który chciałby się zjeść
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś bajkę gdy byłam dzieckiem, tam były takie cudowne obrazki w tym kuchnia jakichś krasnali, byłam piękna, zaczarowana i kolorowa - po latach na blogu Madziki odnalazłam bajkę.
Kurcze przez tą kuchnię lubię Cię już mniej...ha ha /żart/
Pozdrawiam serdecznie.
No no poduszeczka od królowej i winko Mężusia, ach! to tak romantycznie brzmi ;)
OdpowiedzUsuńMadziu tak to jest komplement bo nie wszyscy mają dar i są mistrzyniami w zagraceniu jak ja to mawiam. Właściwie nieliczni to potrafią bo nie sztuka otaczać się potrzebnymi rzeczami, to jest normalne, sztuka jest zgromadzić rzeczy, które nie są nam potrzebne ale które nam się wydają niezbędne do funkcjonowania! ;) Ale napisałam ale to nic i tak mnie rozumiesz...
Buźka! ;)
O nie znowu się nie wylogowałam ale jakby co to wiesz kto pisał te ,,mądrości,,;)
OdpowiedzUsuńWiesz... mogłabym do takiej kuchni wejść i poczuć się jak u siebie. Pokroić warzywa na sałatkę, otworzyć wino, ulepić pierogi... Usiąść na zydelku i pogadać o życiu ;-)
OdpowiedzUsuńTaak, zydelek podoba mi się do szaleństwa ;-)
Ściskam czule!
Madziu, zabieram kredens i lampę:) ale fajnie tam u Ciebie:) ile super drobiazgów wypatrzyłam:))
OdpowiedzUsuńbuziaki wielkie!
Madzik ja jestem z doskoku, tzn bardziej z doodciagania-bo jedynie przy tym zajeciu siedze przy kompie i jedna ręką stukam w klawisze.
OdpowiedzUsuńAteno- bardzo mi miło,pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPatti-no tak czasem ludzie cenią sterylność ponad wszystko.buziaki
Melu-może czytałyśmy te same książeczki,bo wiesz i ja miałam w głowie taki obrazek gdy tworzyłam to wnętrze :)buziaki p.s.na szczęście obie wiemy ,że nie musisz mi niczego zazdrościć :)
Aniołku-kiedyś myślałam o pozbyciu się kilku drobiazgów,ale wszystko okazywało się niezbędne do funkcjonowania,ze stresu musiałam pocieszyć się kupnem następnych ....buziaki
Inkwi -gdybyś to zrobiła,to już nikt by Cię z mojego domu nie wypuścił i byś tak lepiła te pierogi do końca życia.....:D buziaki
Olu-buziaki,lampa z Ikea,nie wiem czy jeszcze ją sprzedają...
Haniu-ach dojarka poszła w ruch,skąd my to znamy.......
Super kredens! Kuchnia jest naprawder super! Wszystko do siebie idealnie pasuje :) w mojej kuchni rowniez sie pierze;) ale tylko do momentu jak powstanie u nas lazienka;)
OdpowiedzUsuńMadziu ach! jak ja Cię rozumiem i to bardzo! ;)
OdpowiedzUsuńDo tej pory myślałam, że tylko ja mam taką przypadłość, myliłam się jest nas dwie! ;)
Buźka!
Wspaniała:)Kredens rewelacyjny jest!
OdpowiedzUsuńCiepło pozdrawiam*
Madziku, uwielbiam Twoją kuchnię i w części I i II i pewnie w XXI gdybyś pokazała, hihi:)) Twoja kuchnia ma duszę i przyciąga na pogawędki wieczorne... Ja też uwielbiam wieczorem usiąść w kuchni przy przygaszonym świetle, by zadumać się i zebrać myśli po całym dniu:)
OdpowiedzUsuńMadziku, jestem przekonana, że Ty jeszcze nie powiedziałaś ostatniego słowa w kwestii dowieszania, dostawiania, doczepiania i w ogóle:))))
Buziaczki Kochana!:)
Magda
P.S. Ach, ten Twój kredensik kuchennny, cudo....;)
Czarownico,miło mi pozdrowionka,
OdpowiedzUsuńAniele-wiem ,że rozumiesz ;)
Peninia-dzięki słodkie
Madziu-chyba siedzisz w mojej głowie,bo właśnie w weekend zamierzam zabrać się za coś extra do kuchni właśnie,bo czuję ,że wciąż za mało "umeblowana",he,he .kisskiss
czaderska masz kuchnie i już!Zagracona ale w tym jest pełnia życia a ta mini szfunia nad stołem jest bajkowa!!!No słodziak skradła moje serce!!!:)
OdpowiedzUsuńOK, ja też przyznam sie bez bicia... powiększałam sobie zdjęcia, żeby pogapić się na detale..no ale ponoć diabeł tkwi w szczegółach :)))
OdpowiedzUsuńZastanawiam się po pierwsze primo :), czy gdyby nie fakt, że moja kuchnia jest otwarta na salon, a właściwie w salonie jest po prostu, to czy przypadkiem nie wyglądałaby podobnie, bowiem tendencję do takiej stylistyki i namnażania różności mam jak najbardziej :) a po drugie zastanawiam się skąd w nas (we mnie znaczy) taka ciekawość i skłonności podglądawcze ;P
Pozdrawiam,
Bardzo klimatyczny, rodzinny i tętniący życiem kuchenny zakątek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kochana ale masz cudny kredens. Jest po prostu PIĘKNY. Kuchnia prezentuje się ślicznie i tak przytulnie. Bardzo lubię takie klimaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj po kucharzyłabym w takiej kuchni :) ciepło bije z niej na odległość i stąd pewnie ten magnetyzm :)
OdpowiedzUsuńCha, juz wiem!!!!!!!! Kochana, kawa w Twojej kuchni to procz jej samego aromatu dostarcza wrazen:-) Podoba mi sie!!!! Przypomina mi moja kuchnie z Polski:-)))) Tesknie za nia.-)
OdpowiedzUsuńPatrzę na Twoja kuchnię i chciałabym w niej zalec na pogawędkę choćby przy łyku kawy lub aromatycznej herbaty. Niestety przy mojej tendencji do minimalizmu mogę sobie popatrzeć na Twoją z żalem że sama takiej mieć nie będę....
OdpowiedzUsuń