wtorek, 15 lutego 2011
zła reputacja
Gdyby kolory mogły mieć złą reputację to przypuszczam,że różowy byłby zaraz po czerwonym.
Splot skojarzeń nakazuje naszej pokrętnej logice nadawać im złe cechy.
Ja nie wyobrażam sobie domu bez tych dwóch prowokujących barw.
Dziś mały "pean" na cześć różowego.
Modelką w mojej sesji jest sygnowana figurka z The Leonardo Collection.
Jestem wielką fanką tej marki.
A tu moje ukochane róże od męża,wiadomo,że zgodnie z nazwą powinny być różowe...( o.k.czerwone też bardzo lubię).
Różowa kreacja mojego dziecka.......
i mąż,który różowy bądż co bądz nie jest.....ale jakoś mi pasuje do tego postwalentynkowego wpisu ..... no i do tytułu rzecz jasna.;)
*****
Kochane znikam na jakiś czas,dla mnie długi,dla Was pewnie niezauważalny.
Zanim jednak to zrobię chciałabym podziękować Danusi za wyróżnienie,które przyznała mi dawno temu a ja wciąż zapominam by o tym napisać.Pięknie dziękuję.
Danusia jest osobą dzięki której świat wydaje mi się bardziej znośny,ale ludzi niepozbawieni "urody".
Jej optymizm zaraża,a rzeczy o których pisze mam ochotę zaraz robić sama.( choć brak mi talentów ogrodniczych i kulinarnych..............jak również wielu innych, które Danusia ma w małym paluszku).
Tym razem wyróżnienia nie przekażę dalej.Względy są różne..ale nie czas by o tym się rozpisywać .
Całuję Was na różowo.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak wiesz nie lubię u siebie czerwonego ale natomiast lubię bardzo różowy. Mogę nawet napisać, że uwielbiam ;) i nigdy się tego nie wstydziłam, choć nie raz byłam z tego powodu wyśmiewana ;)No ale ja zawsze wychodzę z takiego założenia, że grunt to być szczęśliwym we własnej skórze a nie tak jak komuś się podoba. Piękna sesja zdjęciowa a mąż, hmmm może patrzy przez różowe okulary na świat i może dlatego pasuje tutaj jak ulał ;)
OdpowiedzUsuńBuźka! od różanego co kocha różowe róże...
Róż we wnętrzach baaardzo lubię. Natomiast w ubraniach dziewczynek tak umiarkowanie. Nie zawsze i nie od stóp do głów. Figurka piękna, róże również. Mąż nie różowy ale przystojny. Piękna z Was para :)
OdpowiedzUsuńRóżowy różowemu nie równy... jakoś tak w miarę 'dojrzewania' ;-) coraz bardziej doceniam niektóre odcienie różu... Bo do czerwieni przekonałam się już wcześniej... i w niemałym stopniu Ty ugruntowałaś to moje przekonanie ;-)
OdpowiedzUsuńRóżowe tulipany, magnolie, piwonie i oczywiście - róże! Różowe słodkie dekoracje na Wielkanoc ;-)
Zalew różowej tandety dla dziewczynek zaowocował naszym (córci i mnie) buntem w stosunku do tego koloru i długie lata w jej otoczeniu królował granatowy i ciemnozielony... Kolor "barbiowy" miałyśmy w pogardzie ;-)
Teraz dziecko chodzi w czarnym, a ja... z upodobaniem dodaję coraz to nowe różowe pozycje ;-)
Zresztą... czyż całe decu nie jest odrobinę kiczowate? ;-)
Ściskam, wracaj szybko!
Ja lubię różowy od jakiegoś czasu i to bardzo:)Prawie codziennie nosze coś różowego:)Uważam,że dobrze skompletowana garderoba nie wyklucza żadnego koloru i nawet różowy może prezentowac się elegancko:)Natomiast nie lubię różowego w wersji plastik...Wiadomo co za dużo to nie zdrowo...No ale zauważylam,że ja mam okresy kolorowe w moim życiu...Niewykluczone,że za jakiś czas się to zmieni:).Gdziekolwiek sie wybierasz zyczę "szczęśliwej podróży".Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa ani różu, ani czerwieni nie darzę miłością choć toleruję i mam np 2 czerwone ściany w sypialni za to mąż... hmmm... apetyczny nie ma co :)
OdpowiedzUsuńRóżowy....to kolor, który budzi tak skrajne odczucia jak szeroka jest paleta jego odcieni:) Lubię różowy, bo ja wszystkie kolory lubię wykorzystywać tu i ówdzie, ale od czasu do czasu raz dotyczy to soczystego różu a kiedy indziej podoba mi się jego pudrowy delikatny odcień:)
OdpowiedzUsuńMam tylko uczulenie na ubieranie z góry na dół dziewczynek we wściekły róż:)
Madziku, niby o kolorach, ale wyszedł Ci taki refleksyjny delikatny Walentynkowy post... baletnica śliczna, a Lilka ma fajną kreację na karnawał, a Twój Pan Walenty fajny gość:)))
Wracaj nam prędziutko, mam nadzieję, że to tylko chwilowe doładowanie akumulatorków, bo jak wyglądałby ten świat blogowy bez Ciebie..,nooo?:)))
Pinky Kisses&Rosy Hugs!:DDD
Magda
Mąż przystojniak ;o) baletnica przeurocza, a róż gdy tylko jest w takiej tonacji jak Ty zaprezentowałaś to jest jednym z moich ulubionych kolorów ;o)
OdpowiedzUsuńAaaa, przypomniało mi się!
OdpowiedzUsuńCzy Twój Mąż czyta te blogi?:) Bo mój Mąż czasem zagląda, szczególnie jak mu powiem:"No idź koniecznie zobaczyć, co Madzika ma fajnego na półkach i Gosposię ma...albo Kesler wyłowiła z rupieciarni...albo Ola w sypialni ma fajny nowy kolor ścian..":))))
Ciekawe jakby nasi mężowie zaczęli blogować,hihi:)
Buziaki:)))
To fakt, że przypisujemy kolorom pewne cechy bardzo często stereotypowo, niestety sama się na tym złapałam kiedy napisałam, że czerwony nie jest niewinny ;-) Tak sobie myślę Madziu, że mogłybyśmy a przynajmniej ja napisać takie peany pod kazdym kolorem ... Każdy w sobie coś ma ...
OdpowiedzUsuńRóż na twoich zdjęciach jest bardzo ujmujący..
Do usłyszenia (poczytania) mam nadzieję, że szybko mimo twej zapowiedzi.
PS fotografia powinna być z Tobą, was dwoje ... ale też przyznaję, że bardzo twarzowy ten twój mężczyzna ;-)
Dziewczyny kochane dziękuję za cudne komentarze...Uśmiecham się do nich i do Was.
OdpowiedzUsuńMilmato kochana, mój mąż to typ okrutny, zupełnie nie podziela mojej miłości do blogów, choć czasem przyłapuję go na podczytywaniu moich postów i komentarzy .( zazdrosny i tyle he,he ).
Gdyby zaczął pisać bloga na pewno nie byłoby by to takie słodkie i pudrowe,a moja osoba byłaby nie rzadko opisywana jako demon w ciele kobiety cha, cha.
Kerry a wiesz ,ze są kolory których nijak nie mogę polubić i toleruję jedynie ....
Ja od dawna uwielbiam roz tem pudrowy i pastelowy, lubie go w dodatkach do domu i w ubraniach. Zreszta czyz wszystkie odcienie pastelowych barw nie sa urocze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i szybko wracaj do nas:-)
dla mnie róż to odkrycie tego roku...choć jeszcze niedawno mocno znienawidzony poprzez ubrania jakie sklepy serwują dla Młodej!Teraz zachwycam sie różowymi dodatkami w różnych odcieniach...wracaj szybko do nas. Będziemy tęsknić:) Buziaki!
OdpowiedzUsuńRóżowy to mój typ. Zdecydowanie. Wydaje mi się że ma gorszą opinię i więcej przeciwników niż czerwony.
OdpowiedzUsuńCudna balerina!
Piekna baletnica, lubie roz i wszelkie pastele :)lecz czerwonego jakos nie znosze, a maz przystojny :)Do milego uslyszenia, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPo takim poście jestem gotowa polubić nawet jadowity seledyn :))). A tak serio. Jest róż i jest róż. I jeszcze jest "nic tylko róż" - to już bywa niestrawne. Powoli wychodzę z niechęci w jaką wpadłam obcując z różolubną kilkulatką, wtedy każdy kolor był piekny byle był ... wiadomo. Co straciłam nerwów w sklepach odkładając ten czy tamten fajny ciuch na półkę, bo miał tę wadę, że nie był ... Było, mam nadzieję, że minęło :)))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Twoja nieobecność, to tylko wyjazd na narty z "różowym" przystojniakiem i dziewczynkami. Jeśli tak, to miłego szaleństwa, tym razem białego :))))
Różowy zawrót głowy....strasznie słodki..
OdpowiedzUsuńUrocza baletnica :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :
http://wbialymdworku.blogspot.com/
zla reputacja i zdjecie mezulka...hm ciekawie!!! hihihihi
OdpowiedzUsuńNie jestem fanka rozowego, chodz na Twoich zdjeciach wyglada uroczo! szczegolnie baletnica! Taka krucha i delikatna! Cudo!
Ja kocham czerwony i czarny a ostatnio zielony!!
Mam nadzieje, ze Twoja nieobecnosc, bedzie dla Ciebie milo spedzonym czasem...o ktorym nam pozniej napiszesz ;)
Sciskam
U mnie ostatnio róż wkrada się do życia i mieszkania za sprawą córeczki, więcnie mówię nie różowemu. Figurka mnie rozczuliła. Piękna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piękne zdjęcia!!!Różowy lubię.Mam różową pościel,ubrania,dodatki...
OdpowiedzUsuńBuziaki
Róż w pastelowym, pudrowym wydaniu zawsze !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Witaj
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam pastele....szczególnie w moim otoczeniu. Z moimi dziewczynkami to już różnie....młodsza przeżywa jeszcze fascynacje różem w każdej postaci, natomiast starsza już nie:)
Bardzo podoba mi się Twoja figurka...jest cudna..Sukienusia też bombowa...domyślam się, że to dla tej najmłodszej kobietki;)
Mąż wygląda bardzo miło heh
Pozdrawiam cieplutko i czekam niecierpliwie na Twój powrót
Lubie róż i w moim domu mozna go dostrzec. Zreszta jak sie ma dwie córcie to różowy -obowiązkowy. I przede wszystkim zawsze to taki nasz kobiecy kolor.
OdpowiedzUsuńWracaj do nas szybciutko.
Buziaki i ściskam.
Witam, czy można od Pani odkupić tą figurkę ?
OdpowiedzUsuńWitam, gdyby była Pani zainteresowana odsprzedaniem figurki to bardzo proszę o wpis.
OdpowiedzUsuńWitam, gdyby była Pani zainteresowana sprzedażą figurki to proszę o wiadomość. Mój numer 785 604 644.
OdpowiedzUsuńWitam, może to głupio zabrzmi ale jakby była Pani zainteresowana odsprzedaniem figurki baletnicy to bardzo proszę o kontakt. Mój numer 730 211 394.
OdpowiedzUsuń