piątek, 11 lutego 2011
Madzika gotuje ( nie przypala)
Stał się cud.Od tygodnia moim miejscem działań twórczych jest kuchnia, a to za sprawą prezentu od osoby,po której najmniej bym tego oczekiwała.Dostałam najmniejszą kuchnię świata, urządzenie które w jednym czasie gotuje obiad i zupę.
Zagniata ciasta drożdżowe,robi lody, budynie, nutelle,danonki,ubija masełko,rozdrabnia najtwardsze produkty nawet na miazgę.A jak skończy informuje Ciebie o tym radosnym pikaniem :)Nic nie można przypalić ( troszkę żal ;) )Oszczędza czas i witaminki (krótki czas gotowania).
Do tego sprzęciku dołączone były książki z super przepisami, które takiemu gamoniowi kuchennemu jak ja pomogły zrobić lasagnę,gołąbki, knedle, a także wyrobić ciasto na chleb i na chałkę.
Przede mną nowe wyzwania-chutney,ratatouille czy ragout.
I wiecie co ?
Strasznie mnie to cieszy....
Wiem ,że to brzmi trochę jak reklama,ale co tam..Jakbyście całe życie traktowały gotowanie jak zmorę ,a potem nagle zaczęły być mistrzami w kuchni ,to myślę że mogłybyście mnie zrozumieć.
Poza tym powiem szczerze,sama bym tego nie kupiła bo niestety cena jest absurdalnie wysoka.(antyreklama :)
Buziaki i miłego weekendu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wow, no Madziku, masz taką pomoc kuchenną, że musisz wymyślić imię dla niej, skoro poprawiła Ci samopoczucie:))
OdpowiedzUsuńA mój Mąż od jakiegoś czasu też mnie namawia na jakiegoś wypaśnego robota, ja mu dziś tego Twojego pokażę:)) Bo ja to tak trochę boję się takiej machiny..;)
Aaaaa i jeszcze coś... masz uroczą maselniczkę:)
Uściski i szalonego kulinarnego weekendu Tobie (albo Twojej nowej Gosposi) życzę!:D
Magda
Tylko mi nie mów, że będę musiała pożegnać się z Przypalaczką Garów... przecież wiesz, że mam do niej słabość... ;-)
OdpowiedzUsuńMaszyna wygląda kosmicznie!
Ściskam
Przydała by mi się taka "cud" maszyna ! Ale ceny takich urządzeń są dla mnie nie do przeskoczenia :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło :)
Od dawna marzę o takie maszynie..pewnie sobie jeszcze pomarzę troszkę:( to ja się na jakieś pyszności wpraszam:) co dziś na kolację serwujesz?:)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
...a ja tu wyskakuje z moja maszyna do pieczenie chleba, ha ha ha. a u Ciebie takie cudo!!!
OdpowiedzUsuńPrzyznam sie szczerze, ze jeszcze nigdy o takim urzadzeniu nie slyszalam...hmmm, wolam meza...(moze da sie skusic, hi hi)
buziaczek
kochane upiekłam chlebek,"zrobiłam masełko" i jabłka z kruszonką i sosem waniliowym,czaaaaaaary :)
OdpowiedzUsuńwow !!! nawet nie wiedziałam, że takie cuda istnieją. Może dzięki niej polubisz i normalne gotowanie? ha, fajna sprawa szczególnie dla tych bez czasu :) buziaczki.
OdpowiedzUsuńO rany, tez chce takie cudo! A moze jeszcze pierze, prasuje i sprzata? No dobra, za duzo wymagam, wiem... Wystarczyloby, zeby chlebek upieklo, maselko zrobilo i podalo na tacy do lozka :D Szczerze zazdroszcze... Chociaz ja sie zawsze zastanawialam, czy mysie tego wszystkiego pozniej nie niweczy wczesniejszego dobrego wrazenia :) Pozdrawiam, Sylwia
OdpowiedzUsuńAaaaa, pożeram wszystko!!:)))
OdpowiedzUsuńWitaj Sylwio jestem zdecydowanie za rozbudowaniem tej maszynki o wszystkie funkcje o których wspomniałaś.
OdpowiedzUsuńNo więc też byłam podejrzliwa w kwestii mycia , no i okazało się,że urządzenie jest banalnie proste w myciu i niczego się nie rozkręca(od wielkiego dzwonu można się pokusić o wyjęcie noży,ale ostrożnie bo są bardzo ostre i samoostrzące),płucze pod wodą,ewentualnie z dodatkiem detergentu .
dodatkiem do tego co widać na zdjęciu jest jedynie motylek do ubijania masła(płukanie pod strumieniem wody),koszyczek do gotowania (np.ryżu),no i kopystka-łyżko-łopatka.
Madziu,smacznego :D
OdpowiedzUsuńale statek kosmiczny ;)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o takich ustrojstwach co to gotują, pieką, siekają i jeszcze piszczą w jednym :)
akurat ja uwielbiam pichcić i piec, więc u mnie by się raczej nie sprawdził, ale z przyjemnością bym wypróbowała toto i może czasem porzuciła rolę kuchennego kopciucha ;)
Madziko cudowny sprzet, znam go bardzo dobrze bo mama tylko w tym gotuje, siostra tez chwali teraz czas na mnie;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Kasiu piec to nie piecze,ale gotuje,gotuje na parze,no i zagniata i.......dużo tego.
OdpowiedzUsuńAle odkryłam jeszcze jedną zaletę, jest też urządzeniem samomyjącym,wystarczy uruchomić progam,genialne.
Pozostaje życzyć smacznego.
OdpowiedzUsuńNo, no, no to kiedy zapraszasz na pyszną kolacyjkę :) Świetne urządzenie...rozmarzyłam się :) Pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu życze!
OdpowiedzUsuńSuper sprzęcik. Teraz to dopiero będzie radość z gotowania. Mało pracy a smakołyków masa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłej przygody w kuchni.
Pozdrawiam
Wszyscy posiadający termomixa bardzo sobie go chwalą, niestety masz rację że cena zabija.
OdpowiedzUsuńnajzabawniejsze,że moją pierwszą reakcją na ten prezent było totalne najeżenie ( jak zwykle gdy widzę coś co kojarzy mi się z gotowaniem),a tu taka zajawka...
OdpowiedzUsuńmam i używa od trzech lat. Uwielbiam za soki, ciasta na pizze i szybkie zupy :)
OdpowiedzUsuńOch,cudownie Kuro ,więc jest szansa ,że ten zachwyt i u mnie trochę potrwa.( rodzina rokuje ,że mój entuzjazm minie nim kogut zapieje trzy razy )
OdpowiedzUsuńKochana zachwyt nie minie . Mam go od przynajmniej 7 lat, trochę starsza wersje. Jak się urodziła córcia to był zbawieniem w zdrowym żywieniu: siekał,gotował i pakował w minute:)Cena była niesamowita ale mam go od około 7 lat i działa!
OdpowiedzUsuńObecnie uwielbiamy z niego deser dietetyczny w kilka sekund. A co tam zanudzę cie: szklanka zamrożonego mleka 1,5% rozdrobniona obroty 6-9 + galaretka rozpuszczona w 150 ml gorącej wody ( ewentualnie można jeszcze dodać cukru - ja nie dodaję)+ motylek i z 30 s - trochę zgęstnieje . Wlewam do pojemnika i na 10 min do lodówki. Pycha ptasie mleczko. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej zabawy z termomixem!
Zazdroszczę. ja to musiałabym mieć coś takiego co samo wsio robi tj. wrzuca składniki itd :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny sprzęcik.
No no no Madzika cóż ja tutaj za statek kosmiczny widzę!;-) Ale będziesz teraz szalała w kuchni;-)Żania
OdpowiedzUsuńMadziko !
OdpowiedzUsuńThermomiks ( vorwerk) bo to to - mam nadzieje - sprawdza sie w mojej kuchni od kilku lat! Ja tez z chochla za pan brat nie jestem ale...ta "maszyna" przekonala mnie do kuchni ( i to nie tylko do jej urzadzania:-)))))). Ciasto wloskie "panettone" wychodzi w niej perfekt!!!! a zupy maja zupelnie inny - bogatszy smak.
Super prezent otrzymalas!!!!!! Gratuluje!!!!
Ja swoj "prezent" sama zamowilam;-)))))))
Pozdrawiam Cie cieplutko!