poniedziałek, 28 maja 2012

Ciąg dalszy...W kuchni, jak w życiu niezbędna jest szczypta autoironii.

Odnotowawszy kilkunastodniowy czas absencji blogowej ,chciałoby się napisać coś spektakularnego.
Tymczasem dni majowe upłynęly nam na kilku większych lub mniejszych imprezach rodzinnych,czy też miejskich "eventach",a także spotęgowanej pracy w tzw.pracy,która poza tym,że przynosi wymierne korzyści to jeszcze do tego bywa zabawna. :)
Wartym odnotowania zdarzeniem było wyjście z dziećmi na "noc w muzeach".
O ile życie z dziećmi to zazwyczaj pasmo udręk i wyrzeczeń, to tym razem muszę przyznać ,że skutecznie umiliły nam spacer,a w zasadzie maraton po galeriach.Ich komentarze oraz szczerość ocen -bezcenna.
Czym jest sztuka dzisiaj,skoro tacka symetrycznie ustawionych zakrętek po farbach stanowi eksponat  ??
Otóż sztuką jest to co chcemy tak nazywać,liczy się tylko kto i gdzie rzecz eksponuje np.dobrym miejscem jest Warszawska Akademia Sztuk Pięknych...
Po ciągu ekspozycyjnym,pozwoliliśmy sobie na mały psikus i zasugerowaliśmy dzieciom,że również nieczynny hydrant na końcu korytarza ,jest dziełem .
Oczywiście uwierzyły,mało tego natychmiast dorobiły do "sprawy"całą filozofię i do końca wieczoru nie pozwoliły się wyprowadzićz błędu...Oto siła sugestii.

Następną miłą okolicznością było lokalne święto w dzielnicy.Ta impreza idealnie wpisuje się w klimat Kępy.
Na jeden dzień zamykają dla ruchu kołowego główną ulicę,która zamienia się w Porto Bello.Jest sztuka przez duże eS,a także małe kiczyki.
Czas upłynął nam miło,a ja wróciłam do domu z dyndającymi na uszach kolczykami w kształcie mini filiżanek  z herbatą.(niemożliwe ??? A jednak :) )
W domu ciągle jakieś meblowe szarady.Zwłaszcza w dziennym.Któż nie lubi zmian :)
W kuchni eksperymentujemy.NIe ufam ludziom ,którzy traktują tę dziedzinę życia z nabożną powagą.
Osobiście mam zwyczaj traktowania przepisów kulinarnych jako lużnej sugestii,dlatego na 100 obiadów wychodzi mi 27.
Staram się myśleć o gotowaniu jak o zabawie,lubię gdy rutyna nabiera znamion przyjemności.
O dziwo czasem z tego wychodzi coś pysznego.
Myślę ,że raz na jakiś czas każda kobieta chce sobie coś udowodnić,a ja lubię sobie wyobrażać ,że dobrze gotuję. :)
Nieważne ,że po minucie ubijania piany z białek wysiada mi nadgarstek,a ja w akcie kapitulacji szukam miksera,a potem długo rozważam,które końcówki to trzepaki,te świderkowate, czy te drugie....
*****
Z rzeczy śmiesznych-opadła mi półka w witrynie,na której dumnie "prężyła" się angielska zastawa Wedgewood,szczęśliwie wylądowała na albumach poniżej,co ograniczyło straty.
Pierwszą myślą było,żeby zabić męża,bo kurcze krakał, krakał...
Teraz serwis stoi na stole,a my głowimy się jakby półkę wzmocnić.
Oooo,postoi jeszcze trochę,bo gdzie inżynierów dwóch..... ;)






Z nowinek wizażowych, Mania uparła się na ścinkę włosów.Teraz wygląda jak blond królowa Nilu :),a my liczymy do dziesięciu gdy po raz kolejny idzie poczesać grzywkę.Dziewczynki w tym wieku są bardzo zabawne,pełna samoakceptacja, granicząca z samozachwytem.Niektórym to przechodzi,a reszta zostaje gwiazdkami pop i każe na siebie mówić per Królowa.:)
Lila dla odmiany weszła -jak Picasso -w okres różowy.
To dziwna odmiana po fascynacji Dinozaurami i męskich klimatach.
Stroi się na potęgę i nawet przed samym wyjściem do przedszkola potrafi wyskoczyć ze spódnicy z rodzierającym -NIeeeeeeeeeeeee, w tym szarym nie pójdę.
-No cóż, każda kobieta już od wczesnych lat wierzy,że ma dobry gust i umie gotować.


Z naprawdę fajnych akcentów dotarły do mnie zamówione wstążki  i naklejki od Roksany.Jeśli jeszcze nie znacieJej bloga ,zajrzyjcie koniecznie na Retrofeelings.Jej pomysły można wykorzystać na wiele sposobów,a wszystko dodatkowo jest pięknie zapakowane i otagowane.
Roksana, poza zamówionymi przeze mnie płóciennymi taśmami, udekorowanymi nostalgicznymi wzorami,przysłała mi także ciekawe
gazety z diagramami do haftu.Wśród nich jedna gazetka, którą długo szukałam na aukcjach ,bez rezultatu..A tu proszę taka niespodzianka. :) No i skąd Ona wiedziała,no skąd :P
Wzory zamierzam  wkrótce wykorzystać.
Jeszcze raz bardzo dziękuję Roksano.

Dzień Matki upłynął błogo,choć nie obyło się bez zgrzytów.
Rano Mania miała występ w muszli koncertowej,tańczyła w uniesieniu niczym Isadora Duncan.Żeby osłodzić mi ten dzień postarała się o miły komplement.
-Mamo,szczupło wyglądasz w tej sukience.
-......????? : )
-No bo normalnie to taka szczupła nie jesteś.
- : (

ECH DZECI.

32 komentarze:

  1. Uwielbiam Twoje teksty! Lekkie, dowcipne, ironiczno-sarkastyczne i pełne prawdy życiowej:))) Pozdrawiam. G.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. strasznie mi miło ;)Warto coś z siebie wykrzesać dla takiego komentarza .
      pozdrawiam również.

      Usuń
  2. Madziku, dla mnie ten post jest spektakularny :)
    a w kuchni najlepsza jest zabawa, a już najlepszy z najlepszych efekt daje tak zwany "przegląd tygodnia" - czyli tworzenie z tego, co zostało w lodówce, zanim się zrobi konkretne zakupy ;))
    Całuchuję :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj tak..takie gotowanie z niczego to prawdziwe wyzwanie :)
      całuchny

      Usuń
  3. No ja się bardzo stęskniłam za twoimi postami:)a jeśli chodzi o zakupy z dziećmi to prawda, szczerość dziecka jest bezcenna...buzaki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moniu, bardzo mi miło.Ja mam wrażenie,że jednak łatwo wypaść z tak zwanego obiegu...buziaki

      Usuń
    2. No wiem o czym mówisz, a właściwie piszesz...heh
      A czy Twój wczorajszy post nie miał zdjęć???zaglądam dzisiaj i nie wiem czy ze mną cosik nie tak, czy coś dorzuciłaś do posta:))
      Apropo okresu różowego u dziewczynek my mamy go z dziewczynkami za sobą... było bardzo interesująco;)
      ściskam;)

      Usuń
    3. coś mi się "krzaczy" na blogu,czasem pewne rzeczy znikają,a potem pojawiają się ,choć niekoniecznie tam gdzie powinny :)

      Usuń
  4. te miniaturowe filizanki z herbata sa rewelacyjne!
    pozdrawiam serdecznie z goracego Ladka zdroj ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga ,już wakacje ??Zazdroszczę ;)

      Usuń
    2. zartowalam, niestety ciagle kisimy sie w londynie, a rok szkolny konczy sie jakos pod koniec lipca dopiero... ale sie pochwale,ze weekend spedzilam nad morzem i jestem opalona jak po wczasach :) nawet skora zaczela mi zlazic :)

      Usuń
    3. aaaa rozumiem teraz ten Lądek .. :)

      Usuń
  5. Dyn-dołek uszny świetny. Mania jakoś wydoroślała- czyżby fryzura? Lila widać, ze ma fazę na tapety:)Teksty dzieciów są rewelacyjne:)
    Moja w lodziarni- nie moja mama lodów nie je. Musi trochę schudnąć:(
    Buziaki dziewczynki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. noooo wydoroślała :)ale nadal kiełbie we łbie :)
      buziaki Tusiu

      Usuń
  6. Moja Kochana.....
    Ty mnie łykasz rankiem a ja mam Ciebie jako wisienkę na torciku przed pójściem spać...
    Boska Ty moja....
    Wielbię Cię w każdym momencie słowotoku i oczopląsu też:*
    Jak będziesz pod Kozłem a nawet dwoma i jak ze mną kawy z wkładką nie obalisz Jesteś martwa:)

    :*:*:*::*:*:*:*: całuchny mój szalony Aniele!

    A co do Lilijki, jest BOOOOOSKA!
    Moje Mi nadal kocha ZygZakaMcQuenna czy jak mu tam, na zmianę z Hello Kitty, tej drugiej natomiast ciągle zdecydowanie mniej jest niż popularnie być powinno...
    czekam aż zawoła że chce kiecke:)

    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kawa musowa,no i nieodwołalna,tylko kiedy ja w Poznaniu będę :(
      A może Ty do Wawy się wybierasz,jakby co daj znać :)

      Usuń
    2. Dzizasq......dla Ciebie choćby JUTRO!!!!!!!!!!!
      :*:*:*:*:*:*

      Usuń
  7. i cóż napisać po tak świetnych komentarzach???brak słów...uznania,dobre masz życie pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak jest dobre to się zazwyczaj nie zauważa.dzięki,że mi to uświadamiasz :)

      Usuń
  8. Ach...jakoś nostalgicznie mnie się zrobiło i w zasadzie słowa tu zbędne. Ale skoro mnie tak małow blogowym świecie to chociaż malusieńką część po sobie u Ciebie zostawię.
    Pisz kochana często-gęsto bo to miód na moje skołatane serducho, o popapranej duszy nie wspomnę. Czekam na kawęcję w Twoim zacnym towarzystwie jak na lekarstwo.
    Miej litość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaju,ale dlaczego nostalgicznie,no musimy koniecznie się spotkać i trochę sobie poplotkować :)

      Usuń
  9. Taaa... Dzieciaki są szczere do bólu :) Skądś to znam. Strojenie się małej damy też jest mi znajome i ostatnio się nasila. Mam nadzieję, że pełna samoakceptacja jej zostanie ale nie każe się nazywać królową :))) No i jakie szczęście w nieszczęściu z tą zastawą!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj szczęście :)Samoakceptacja jest o.k.,samozachwyt już mniej :)

      Usuń
  10. hahaha, przezabawny i prześwietny wpis:)Napisany lekko z dowcipem, dystansem do siebie i autoironią. Szczerze się uśmiałam, brawo!:)))
    Zdjęcie wymalowanej małej-świetne!:))
    No i dobrze, że z serwisem nic się nie stało i miał dobre lądowanie;-)))
    Pozdrawiam ciepło!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki Elisa,miło przeczytać taki komentarz :)pozdrawiam

      Usuń
  11. Przeczytałam Twój post i się pobudziłam do życia, bo coś ciśnienie krwi niskie dzisiaj oj niskie :)). Super tekst :)

    Pozdrawiam serdecznie
    Roksana

    p.s. bardzo się cieszę, że trafiłam z gazetą :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytam i czytam, śmieję się z hydrantu, półki i grzywki, a tu na koniec taki rarytas - niebieskie oko i pełny make-up! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. łał musisz pokazać te suknię...tak fajnie i normalnie u Ciebie...lubię to!Buziaki!:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow,co ja widzę! Nowy image na lato!:) Mania wygląda bardzo dziewczęco, a Lila... aż mi dech zaparło od eksplozji kolorów:))))
    Boskie kolczyki, wypieki i w ogóle wszystko,o:)
    Buziaczki:)
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  15. miło się czyta się Twojego bloga , wszystko jest cudne , zapraszam również do mnie, mam pytanko , te taśmy kupione ze stemplowymi rysunkami , czy nic nie robi się po praniu? ciekawe czym jest to zrobione, zwykły tusz na pewno się spierze, myślę o zakupie na poduszki:)
    mój mail pamelka3@amorki.pl

    OdpowiedzUsuń