Tymczasem dni majowe upłynęly nam na kilku większych lub mniejszych imprezach rodzinnych,czy też miejskich "eventach",a także spotęgowanej pracy w tzw.pracy,która poza tym,że przynosi wymierne korzyści to jeszcze do tego bywa zabawna. :)
Wartym odnotowania zdarzeniem było wyjście z dziećmi na "noc w muzeach".
O ile życie z dziećmi to zazwyczaj pasmo udręk i wyrzeczeń, to tym razem muszę przyznać ,że skutecznie umiliły nam spacer,a w zasadzie maraton po galeriach.Ich komentarze oraz szczerość ocen -bezcenna.
Czym jest sztuka dzisiaj,skoro tacka symetrycznie ustawionych zakrętek po farbach stanowi eksponat ??
Otóż sztuką jest to co chcemy tak nazywać,liczy się tylko kto i gdzie rzecz eksponuje np.dobrym miejscem jest Warszawska Akademia Sztuk Pięknych...
Po ciągu ekspozycyjnym,pozwoliliśmy sobie na mały psikus i zasugerowaliśmy dzieciom,że również nieczynny hydrant na końcu korytarza ,jest dziełem .
Oczywiście uwierzyły,mało tego natychmiast dorobiły do "sprawy"całą filozofię i do końca wieczoru nie pozwoliły się wyprowadzićz błędu...Oto siła sugestii.
Następną miłą okolicznością było lokalne święto w dzielnicy.Ta impreza idealnie wpisuje się w klimat Kępy.
Na jeden dzień zamykają dla ruchu kołowego główną ulicę,która zamienia się w Porto Bello.Jest sztuka przez duże eS,a także małe kiczyki.
Czas upłynął nam miło,a ja wróciłam do domu z dyndającymi na uszach kolczykami w kształcie mini filiżanek z herbatą.(niemożliwe ??? A jednak :) )
W domu ciągle jakieś meblowe szarady.Zwłaszcza w dziennym.Któż nie lubi zmian :)
W kuchni eksperymentujemy.NIe ufam ludziom ,którzy traktują tę dziedzinę życia z nabożną powagą.
Osobiście mam zwyczaj traktowania przepisów kulinarnych jako lużnej sugestii,dlatego na 100 obiadów wychodzi mi 27.
Staram się myśleć o gotowaniu jak o zabawie,lubię gdy rutyna nabiera znamion przyjemności.
O dziwo czasem z tego wychodzi coś pysznego.
Myślę ,że raz na jakiś czas każda kobieta chce sobie coś udowodnić,a ja lubię sobie wyobrażać ,że dobrze gotuję. :)
Nieważne ,że po minucie ubijania piany z białek wysiada mi nadgarstek,a ja w akcie kapitulacji szukam miksera,a potem długo rozważam,które końcówki to trzepaki,te świderkowate, czy te drugie....
*****
Z rzeczy śmiesznych-opadła mi półka w witrynie,na której dumnie "prężyła" się angielska zastawa Wedgewood,szczęśliwie wylądowała na albumach poniżej,co ograniczyło straty.
Pierwszą myślą było,żeby zabić męża,bo kurcze krakał, krakał...
Teraz serwis stoi na stole,a my głowimy się jakby półkę wzmocnić.
Oooo,postoi jeszcze trochę,bo gdzie inżynierów dwóch..... ;)
Z nowinek wizażowych, Mania uparła się na ścinkę włosów.Teraz wygląda jak blond królowa Nilu :),a my liczymy do dziesięciu gdy po raz kolejny idzie poczesać grzywkę.Dziewczynki w tym wieku są bardzo zabawne,pełna samoakceptacja, granicząca z samozachwytem.Niektórym to przechodzi,a reszta zostaje gwiazdkami pop i każe na siebie mówić per Królowa.:)
Lila dla odmiany weszła -jak Picasso -w okres różowy.
To dziwna odmiana po fascynacji Dinozaurami i męskich klimatach.
Stroi się na potęgę i nawet przed samym wyjściem do przedszkola potrafi wyskoczyć ze spódnicy z rodzierającym -NIeeeeeeeeeeeee, w tym szarym nie pójdę.
-No cóż, każda kobieta już od wczesnych lat wierzy,że ma dobry gust i umie gotować.
Z naprawdę fajnych akcentów dotarły do mnie zamówione wstążki i naklejki od Roksany.Jeśli jeszcze nie znacieJej bloga ,zajrzyjcie koniecznie na Retrofeelings.Jej pomysły można wykorzystać na wiele sposobów,a wszystko dodatkowo jest pięknie zapakowane i otagowane.
gazety z diagramami do haftu.Wśród nich jedna gazetka, którą długo szukałam na aukcjach ,bez rezultatu..A tu proszę taka niespodzianka. :) No i skąd Ona wiedziała,no skąd :P
Wzory zamierzam wkrótce wykorzystać.
Jeszcze raz bardzo dziękuję Roksano.
Dzień Matki upłynął błogo,choć nie obyło się bez zgrzytów.
Rano Mania miała występ w muszli koncertowej,tańczyła w uniesieniu niczym Isadora Duncan.Żeby osłodzić mi ten dzień postarała się o miły komplement.
-Mamo,szczupło wyglądasz w tej sukience.
-......????? : )
-No bo normalnie to taka szczupła nie jesteś.
- : (
ECH DZECI.
Uwielbiam Twoje teksty! Lekkie, dowcipne, ironiczno-sarkastyczne i pełne prawdy życiowej:))) Pozdrawiam. G.
OdpowiedzUsuństrasznie mi miło ;)Warto coś z siebie wykrzesać dla takiego komentarza .
Usuńpozdrawiam również.
Madziku, dla mnie ten post jest spektakularny :)
OdpowiedzUsuńa w kuchni najlepsza jest zabawa, a już najlepszy z najlepszych efekt daje tak zwany "przegląd tygodnia" - czyli tworzenie z tego, co zostało w lodówce, zanim się zrobi konkretne zakupy ;))
Całuchuję :*
oj tak..takie gotowanie z niczego to prawdziwe wyzwanie :)
Usuńcałuchny
No ja się bardzo stęskniłam za twoimi postami:)a jeśli chodzi o zakupy z dziećmi to prawda, szczerość dziecka jest bezcenna...buzaki:)
OdpowiedzUsuńMoniu, bardzo mi miło.Ja mam wrażenie,że jednak łatwo wypaść z tak zwanego obiegu...buziaki
UsuńNo wiem o czym mówisz, a właściwie piszesz...heh
UsuńA czy Twój wczorajszy post nie miał zdjęć???zaglądam dzisiaj i nie wiem czy ze mną cosik nie tak, czy coś dorzuciłaś do posta:))
Apropo okresu różowego u dziewczynek my mamy go z dziewczynkami za sobą... było bardzo interesująco;)
ściskam;)
coś mi się "krzaczy" na blogu,czasem pewne rzeczy znikają,a potem pojawiają się ,choć niekoniecznie tam gdzie powinny :)
Usuńte miniaturowe filizanki z herbata sa rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z goracego Ladka zdroj ;)
Aga ,już wakacje ??Zazdroszczę ;)
Usuńzartowalam, niestety ciagle kisimy sie w londynie, a rok szkolny konczy sie jakos pod koniec lipca dopiero... ale sie pochwale,ze weekend spedzilam nad morzem i jestem opalona jak po wczasach :) nawet skora zaczela mi zlazic :)
Usuńaaaa rozumiem teraz ten Lądek .. :)
UsuńDyn-dołek uszny świetny. Mania jakoś wydoroślała- czyżby fryzura? Lila widać, ze ma fazę na tapety:)Teksty dzieciów są rewelacyjne:)
OdpowiedzUsuńMoja w lodziarni- nie moja mama lodów nie je. Musi trochę schudnąć:(
Buziaki dziewczynki!
noooo wydoroślała :)ale nadal kiełbie we łbie :)
Usuńbuziaki Tusiu
Moja Kochana.....
OdpowiedzUsuńTy mnie łykasz rankiem a ja mam Ciebie jako wisienkę na torciku przed pójściem spać...
Boska Ty moja....
Wielbię Cię w każdym momencie słowotoku i oczopląsu też:*
Jak będziesz pod Kozłem a nawet dwoma i jak ze mną kawy z wkładką nie obalisz Jesteś martwa:)
:*:*:*::*:*:*:*: całuchny mój szalony Aniele!
A co do Lilijki, jest BOOOOOSKA!
Moje Mi nadal kocha ZygZakaMcQuenna czy jak mu tam, na zmianę z Hello Kitty, tej drugiej natomiast ciągle zdecydowanie mniej jest niż popularnie być powinno...
czekam aż zawoła że chce kiecke:)
:*
Kawa musowa,no i nieodwołalna,tylko kiedy ja w Poznaniu będę :(
UsuńA może Ty do Wawy się wybierasz,jakby co daj znać :)
Dzizasq......dla Ciebie choćby JUTRO!!!!!!!!!!!
Usuń:*:*:*:*:*:*
i cóż napisać po tak świetnych komentarzach???brak słów...uznania,dobre masz życie pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńjak jest dobre to się zazwyczaj nie zauważa.dzięki,że mi to uświadamiasz :)
UsuńAch...jakoś nostalgicznie mnie się zrobiło i w zasadzie słowa tu zbędne. Ale skoro mnie tak małow blogowym świecie to chociaż malusieńką część po sobie u Ciebie zostawię.
OdpowiedzUsuńPisz kochana często-gęsto bo to miód na moje skołatane serducho, o popapranej duszy nie wspomnę. Czekam na kawęcję w Twoim zacnym towarzystwie jak na lekarstwo.
Miej litość.
Kaju,ale dlaczego nostalgicznie,no musimy koniecznie się spotkać i trochę sobie poplotkować :)
UsuńTaaa... Dzieciaki są szczere do bólu :) Skądś to znam. Strojenie się małej damy też jest mi znajome i ostatnio się nasila. Mam nadzieję, że pełna samoakceptacja jej zostanie ale nie każe się nazywać królową :))) No i jakie szczęście w nieszczęściu z tą zastawą!!!
OdpowiedzUsuńoj szczęście :)Samoakceptacja jest o.k.,samozachwyt już mniej :)
Usuńhahaha, przezabawny i prześwietny wpis:)Napisany lekko z dowcipem, dystansem do siebie i autoironią. Szczerze się uśmiałam, brawo!:)))
OdpowiedzUsuńZdjęcie wymalowanej małej-świetne!:))
No i dobrze, że z serwisem nic się nie stało i miał dobre lądowanie;-)))
Pozdrawiam ciepło!:)
dzięki Elisa,miło przeczytać taki komentarz :)pozdrawiam
UsuńPrzeczytałam Twój post i się pobudziłam do życia, bo coś ciśnienie krwi niskie dzisiaj oj niskie :)). Super tekst :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Roksana
p.s. bardzo się cieszę, że trafiłam z gazetą :)
oj bardzo,bardzo trafiłaś ,pozdrawiam ;)
UsuńCzytam i czytam, śmieję się z hydrantu, półki i grzywki, a tu na koniec taki rarytas - niebieskie oko i pełny make-up! :)
OdpowiedzUsuńno i sukienka "wyszczuplająca" ;)
Usuńłał musisz pokazać te suknię...tak fajnie i normalnie u Ciebie...lubię to!Buziaki!:)
OdpowiedzUsuńWow,co ja widzę! Nowy image na lato!:) Mania wygląda bardzo dziewczęco, a Lila... aż mi dech zaparło od eksplozji kolorów:))))
OdpowiedzUsuńBoskie kolczyki, wypieki i w ogóle wszystko,o:)
Buziaczki:)
Magda
miło się czyta się Twojego bloga , wszystko jest cudne , zapraszam również do mnie, mam pytanko , te taśmy kupione ze stemplowymi rysunkami , czy nic nie robi się po praniu? ciekawe czym jest to zrobione, zwykły tusz na pewno się spierze, myślę o zakupie na poduszki:)
OdpowiedzUsuńmój mail pamelka3@amorki.pl