piątek, 14 października 2011
time to say good bye
Czas powiedzieć żegnajcie- leniwym poniedziałkom, nieśpiesznym wtorkom,środom,
i piątkom podobnym do czwartków.
Żegnajcie dni przepełnione nieśpiesznościami życia codziennego,czynnościami bez wyznaczonych terminów.
Żegnaj niekończące sprzątanie,podnoszenie, poprawianie ,przenoszenie.
Opuszczam Was bez żalu.
Mam przed sobą nowe wizje i cele.Teraz będzie dynamicznie i bardzo konkretnie.
Witaj szybka poranna kawo ,witaj autocadzie, witaj prawo budowlane,ustawy i normy (jak jak Was lubię ;),witajcie panowie branżowcy: konstruktorzy, wodkanowcy,elektrycy,już mi się śnicie :D,znowu będziemy przeciągać linę cha,cha...Będzie super !!!
A teraz kilka słów wyjaśnienia.Od pewnego czasu czułam się mocno wypalona siedząc w domu.Nie ukrywam,że rola homemanagera nie jest moim życiowym powołaniem.Postanowiłam więc skrócić urlop wychowawczy i dostałam zielone światło od prezesa mojej biura architektonicznego.
Jeszcze nigdy słowa- Pani Magdo ,czekamy na panią- nie dały mi takiego przypływu energii.
Zaczynam od najbliższego poniedziałku .Lila debiutuje w przedszkolu.Jestem o nią spokojna bo to Montessori.
W związku z tym jestem teraz bardzo zabiegana,wybaczcie ale losowanie candy przesuwam jeszcze o tydzień.
Ściskam Was kochane.Bardzo dziękuję za maile.Postaram się odpisać w wolnej chwili
Na koniec pragnę jeszcze się pochwalić wygranym candy u Joasi .
Ta kosmetyczka idealnie pasuje do mojego stylu :)I ma mój ulubiony kolor i deseń.Joasiu jesteś absolutną czarodziejką.Dziękuję po stokroć .
buziaki i do miłego
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
to cudownie, ze nabralas wiatru w zagle, ja na swoj zefirek jeszcze czekam, powodzenia
OdpowiedzUsuńKochana Madziko, z całego serducha Ci życzę aby optymizm, który aż po oczach świeci (użyłam bardzo delikatengo zwrotu a co innego cisnęło się na usta me), trwał, trwał, trwał i...Prosszę o relacje, komentarze, sprawozdania z dnia codziennego Pani Architekt-na blogu oczywiście. Z dziką radością będę przy kawce czytała Twoje spostrzeżenia.
OdpowiedzUsuńBuziole i powodzenia
Ale super gaciory. Madziu ja niedługo wyjeżdżam i bardzo bym Ciebie prosiła,abyś napisała,czy będziesz w listopadzie?
OdpowiedzUsuńGratuluję kochana zmian. Piekielnie Ci zazdroszczę.
buźka i do napisania :*
Majteczki w kropeczki... ło-ho-ho-ho!!!
OdpowiedzUsuńKochana, tylko obiecaj, że wciśniesz nas gdzieś pomiędzy majstrów od wod-kan a deskę (chociaż teraz pewnie projektuje się na komputerze a nie jak w Czterdziestolatku....) i że będziesz się pojawiać z opowieściami z placu boju. Może nawet znajdziesz czas, by nadal szyć i haftować. No powiedz, że tak, poooowiedz. No i fotki, fotki, fotki... please! Buziak.
Pati- przywieje ten zefirek zobaczysz :0)
OdpowiedzUsuńKaju-po cichaczu będę nadawać,he,he
Madziu-marzę by być z Wami,ale nie wiem czy się uda,napiszę Ci w ten weekend o.ki ?
Miro- uwierz mi ,że czasem jest jak w "Lesiu" Chmielewskiej :D
buziaki
to gratuluję!!!I życzę powodzenia ale tak jak Mira upraszam o chociaż króciutkie wpadanie do nas!!!Bo będziemy tęsknić!!!!:)Buziaki!
OdpowiedzUsuńMadziku drogi, cieszę się razem z Tobą :)
OdpowiedzUsuńmój najmłodszy się wreszcie dostał do przedszkola i zaczynam szukać pracy- Ty masz to szczęście, że masz pracę i tylko do niej musisz wrócić :)
pozdrawiam serdecznie i czekam na wieści z placu boju/pracy :)
Kasia
Powodzenia w ponownym poczatku pracowniczym hehe:)
OdpowiedzUsuńNo to życzę powodzenia w nowym rozdziale życia :) Oby praca przyniosła dużo szczęścia i satysfakcji :) POzdrawiam
OdpowiedzUsuńNowe cele dodają wiatru!Powodzenia w pracy!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCiesze się razem z tobą Madziu. To przyjemnie usłyszeć, że jesteś oczekiwana w pracy. Pozdrawiam i powodzenia:)
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowa kosmetyczka :-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie!!! Gratuluję powrotu do pracy i powodzenia życzę z całego serca!!! Marzę, żeby posłać córkę do przedszkola Montessori ale u nas w okolicy brak...
OdpowiedzUsuńOch, szalona! Ja czuję się wypalona po dziesięciu latach pracy w moim biurze... latach przekomarzania się z branżystami i fechtowania z urzędami... nienadążania za zmianami w PB... marzę o ucieczce ;-))
OdpowiedzUsuńAle przed Tobą sukces, spełnienie, wyzwania... to, co tygrysy lubią, prawda? ;-) Życzę Ci trochę z Le Corbusiera, ale też koniecznie trochę z Lesia ;-))
Czy będziesz jeszcze babrać się w gałgankach?
Ściskam czule na nowej drodze życia!
gratuluję wygranej takiego super cukieraska-te majtochy kosmetyczki sa boskie;))) i zycze takiego zapalu i energii w pracy by starczylo go jak najdluzej:))powodzenia:))))trzymam kciuki za powrót;))
OdpowiedzUsuńGratuluje nowych wyzwan, i zycze powodzenia.
OdpowiedzUsuńMajtaski jako kosmetyczka toz to genialny pomysl:)
pozdrawiam goraco
Madziu tak myślałam ze kiedyś o tym napiszesz i ten dzień nadejdzie ze odchodzisz.Najważniejsze abyś czuła się spełniona i szczęśliwa:)
OdpowiedzUsuńZaglądaj tu jeszcze w wolnej chwili.Moje nie spełnione marzenia być architektem więc Cię rozumie.Pozdrawiam i czekam na wyniki candy:)
Będę tesknić za Twoim blogowaniem::((
OdpowiedzUsuńMadziu no gratulacje!! Wiem i rozumiem!! Cudnie i szybko choć wolno też pięknie jest.
OdpowiedzUsuńJa dla odmiany myślę o przystopowaniu o urlopie wychowawczym o malutkim członku rodziny... kto wie.... może się skuszę ;)
Cieszę się z toba i powodzenia życze:)
OdpowiedzUsuńCiesze sie Twoim szczesciem:) do roboty kobieto hihihi
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak ja czekalam na to Twoje losowanie dzisiaj ! jakos w blogowych candy nigdy nikt mnie nie wylosowal ale zawsze czekam bo byc moze tym razem sie uda :) a galotki ktore wygralas sa przesliczne! (mam cichutka nadzieje ze jak juz sobie kupisz te wypasiona maszyne do szycia to zaczniesz tez takie szyc;) ) Pozdrawiam sedecznie A.
Wiatr w żagle, kask na głowę, projekty w dłoń i cierpliwość na tarczę :) Powodzenia Madziku. Zajrzyj do nas czasem, bo łyso bez Ciebie :*
OdpowiedzUsuńDo dzieła! Nowe wyzwania przed Tobą!!! Cieszę sie bardzo:) ale nie zapominaj o nas, bo będzie nam tu smutno bez Ciebie:( ... Pozdrawiam cieplutko!!!
OdpowiedzUsuńZapału i sił do pracy nie trzeba Ci zyczyć ,bo masz ich w nadmiarze!!I oby tak dalej!!
OdpowiedzUsuńPozdrowionka
W takim razie życzęmiłej pracy,smacznej kawy i pustych dróg kiedy będziesz jechała do pracy i z niej wracała:) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńGratuluję, u mnie minął już 3 tydzień gdy porzuciłam pracę kury domowej na rzecz pracy biurowej w pewnej gdańskiej fundacji. Czasem dobrze, czasem źle, dokładnie jak w życiu, na pewno jest intensywnie i czasem zmęczenie daje się mocno we znaki ale zmianę raczej oceniam na plus i byle tylko zdrowie dopisało, czego życzę i sobie i wam z całego serca.
OdpowiedzUsuńKocham "Lesia" Chmielewskiej. Musiałam Ci to napisać, hihi
OdpowiedzUsuńbuźka i powodzenia
Gratuluję :) Widzę, że u Ciebie czas zmian generalnych :) Trzymam kciuki za Twój niesłabnący entuzjazm i sukcesy przedszkolne córy :)
OdpowiedzUsuńJa zamieniłam leniwe poranki na rzecz szybkiej kawy i autobusowego ścisku dwa tygodnie temu.. i jak na razie bardzo tę zamiane sobie chwalę :)
Szczęśliwa mama to spełniona mama.Majteczki w kropeczki -cudo!.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że kosmetyczka Ci się spodobała:) I że dostałaś ją w takiej chwili:)Życzę powodzenia w nowym rozdziale życia, powrót do pracy był Ci potrzebny. Pozdrowienia serdeczne
OdpowiedzUsuńMadziko..
OdpowiedzUsuńA ja tylko napisze krotko: TRZYMAM KCIUKI!!!!
Sciskam:-))))
Tylko ja mam nadzieję,że blogowanie nie pójdzie w kąt:) pisz, pisz:) życzę udanego powrotu do pracy:)
OdpowiedzUsuńbuziaki!
Super Pani Magdo, czyli powrót do pracki pełną parą! Trzymam kciuki i życzę wielu sukcesów zawodowych, już Cie widzę w szpilkach i z jedną z Twoich kobiecych torebek przeciągającą linę z konstruktorami;-)tudzież elektrykami hihihi;-) Powodzenia Kochana, a kosmetyczka po prostu strzał w 10, pasuje do Ciebie jak ulał!buziaki, Żania
OdpowiedzUsuńAnielinowy Madzaku, bratnia duszko moja architektonicznie,choć ja wnętrzarsko.
OdpowiedzUsuńLeć! Rozwiń Swe skołatane w klatce skrzydełka:) Wyżyj się na burakach i ćwikłach i nawet pomidorach, choc z gruntowymi teraz ponoć gorzej...
Bądź kobieco kobieca,daj im czadu a Sobie spełnienia... wiem co mówię, i Ty tez to wiesz:)
Mała da rade, bo musi, Mimi musi ale nie chce dawać rany zwłaszcza rano. A życie na nas czeka!!! Wzywa nas z daleka, jak prawie słowa piosenki.
Jestem z Tobą od poczatq tygodnia po sam jego kres.
Tylko o nas nie zapomnij w tym szybkim życiu, a jak trzeba będzie pobiegniemy za Tobą:*
Całuję:*
Trzymam kciuki Madzia...mam jednak nadzieje, że pisać bloga będziesz nadal???
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
do boju dziewczyny!!!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWiesz co Madziula... kocham Cię bo jesteś prawdziwa, szczera, nie zazdrosna i idealnie potrafisz rozpracować i nazwać w słowach trafnych bardzo, co niektóre "życzliwe" osoby.
OdpowiedzUsuńTekst o szpilkach na moim blogu był.... no rewelacyjny!
Buziaka dużego Ci ślę!!
Powodzenia zatem życzę!
OdpowiedzUsuńMadzika... Kochana, nie wyobrażam sobie opuszczenia przez Ciebie blogowego świata... Mam nadzieję, że swoją realizację zawodową pogodzisz z nami..? Z jednej strony fajnie - powodzenia. Z drugiej strony... ja niedługo wybieram się na Twoje miejsce tzn. przede mną L4, macierzyńskie i wychowawcze :)Widocznie tak ta maszyna musi się kręcić ;)Rewelacyjnie, że Lila chodzi do Montessori - na pewno da radę ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki ślę M.
super. cudownie. trzymam kciuki i gratuluje
OdpowiedzUsuńżyczę z całego serca powodzenia!
OdpowiedzUsuń