czwartek, 2 czerwca 2011

Może gdybym miała większe piersi..

.....lepszy nos i w ogóle...-zadumała się eS nad swoim jestestwem ,kontestując obraz miasta ,który zmieniał się przed naszymi oczami.
Patrząc na tą młodą ,pełną życia kobietę,której absolutnie nic nie można było zarzucić pomyślałam,że może zamiast silikonowych wkładek przydałaby jej się operacja mózgu,ale ugryzłam się w język.
Niewątpliwie w dzisiejszych czasach jesteśmy tak zalani wyidealizowanym imagem bohaterów popkultury,że po trosze zaczynamy patrzeć na siebie przez pryzmat tego szaleństwa.
Jednocześnie odganiamy od siebie myśli ,że może nasz wizerunek jest istotniejszy od umiejętności i kwalifikacji.
Tylko dlaczego tak zawzięcie walczymy z upływem czasu,a każdy kolejny rok życia przeliczamy nie na dobre doświadczenia, a na ilość zmarszczek?
Chcemy być ładni,a jak nie ładni to chociaż zgrabni :)
Mieć to coś co przyciągnie i zrobi tak zwane wrażenie już w pierwszych sekundach relacji.

Pewna znana tabloidowa postać przez ostatnie kilka lat dokonała tak spektakularnych zmian wizerunkowych,że nagle wszyscy opluwający ją jak dotąd celebryci zaczęli wypowiadać się o niej z wielką estymą.
Nie za dorobek artystyczny ale właśnie za image ,butę , markowe ciuchy i dużą dozę miłości własnej,co jak się okazuje jest świetnym towarem.
Bo często dobrze sprzedaje się nie to co jest dobre,a to co nas denerwuje i prowokuje.

Nie wiem po co Wam o tym piszę,to jakiś taki zlepek zdarzeń i myśli z mojego dnia.
Być może upał tak na mnie podziałał,ale może to lepsze od agresji bo tej widziałam dziś trochę na ulicach i w korkach.

Więc żeby zakończyć prowokująco zapytam :

"Co byś sobie zoperowała,zakładając ,że to nic nie boli, a środków ubocznych nie ma ?"
Tylko proszę żadnych monologów o godnym starzeniu.
Parafrazując klasyka -cycki czy nos? Powiem bez kozery -to co mi pierwsze oklapnie.
A Wy jeśli tylko macie ochotę możecie mi szczerze odpowiedzieć .

62 komentarze:

  1. Biust i nos pomniejszyłabym, więc troszkę nietypowo bo zazwyczaj to pierwsze powiększają;) A tak na prawdę to z wyglądu jestem zadowolona i teraz z chęcią zamieniłabym swoją urodę nawet na szpetotę w zamian za zdrowie, bo tak na prawdę to jest najważniejsze a nie rozmiar stanika czy coś tam coś ;)Wiem co piszę... Ale tak się nie da, więc po co przeżywać jakieś niedoskonałości zewnętrzne...Buźka Madziu

    OdpowiedzUsuń
  2. pewnie ,że zdrowie najważniejsze,ale wiesz czasem trzeba się zresetować i trochę pogdybać o głupotkach :)buziaki Aniołku. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Madziu wiem, wiem ale Ty jesteś tak piękną kobietką, że na prawdę nie musisz sobie zawracać tym głowy ;)
    Tak na marginesie moja koleżanka przeszła kilka zabiegów upiększających i wiesz wygląda bardzo dziwnie. Jakoś się nie mogę do niej przyzwyczaić.
    Wygląda dla mnie tak jakoś sztucznie ale Ona jest szczęśliwa, więc...;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja powiem przewrotnie - ale bez tekstów o godnym starzeniu - ani cycki, ani nos, aleeeee, gdyby to było możliwe, gdyby nie bolało i nie było obaczone ryzykiem nie obudzenia się, to poproszę nowy kręgosłup, bo ten mój taki mocno zwichrowany po lataniu ze skałek. A poza tym - czuję się nieźle i dobrze mi w mojej skórze - choć łapek przybywa, ale to od wiecznego szczerzenia się do ludzi i życia, więc akceptuję, zwisa tu i ówdzie, ale moje córy obie wykarmiłam, mężowi się podoba - czego więcej chcieć? ;)))
    Ściskam Madziku :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Eeeee tam- zawsze jest piękne to co kochane:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja sobie zażyczyłam na 40 che botox na czoło-o, zobaczę czy nie stchórzę.
    Co do nosa to boje się że mi go ktoś spieprzy, ale fajnie by było mieć mniejszy.\Co do cycków, to silikon nigdy, ale można zrobić takie cos, że4 się skórę nad piersią podciąga i wsie wszystko podciąga wtedy-ale jest mi to obojętne,
    Czoło i nos to priorytety. aaaaa i tłuszcz na udach

    OdpowiedzUsuń
  7. Aniołku Zawieszkowy-dziękuję za komplimenta,to prawda,że twarze po operacji mają coś z maski.
    Ewo-łapki są fajne,też je posiadam,bo mi się "gęba" śmieje i mimikę mam mocno rozbudowaną :D
    Akceptacja własna jest wielką sztuką i kluczem do sukcesu.Niestety często stajemy się zakładnikami własnego wizerunku lub co gorsza jego zniekształcenia w oczach innych ludzi.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. kasia-no właśnie :)
    Zmarchy na czole mam od dziecka.Nie marszcz czółka kochanie....słyszałam ten tekst milion razy.
    Hanka,Ten silikon to Ci akurat najmniej potrzebny...tylko pozazdrościć kochana.Nos też masz fajoski więc nie pitol :)

    OdpowiedzUsuń
  10. kiedyś cycki, a teraz już nic - się przyzwyczaiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. :::))))))))))) DOBRE

    Piekny biały usmiech wydaałabym na to fortune-choc niemam sie czego wstydzic ale...kasy bym nie załowala-czyli do poprawki.

    Zgrabna sylwetka i dar od Boga iż nogdy sie nie odchudzałam i jakos nie zabiegałam o piekne kształty,swiadomosc atrakcyjnosci i ladnosci mam w sobie.
    No ale ...sa tez ale nie mozna miec wszystkiego..rozmiar s,xs jest,rozstepow brak pupa okey,ciało nie ujawnia oznak zwisajacych..
    ale jak to Kasia wyzej napisała kiedyś cycki-a teraz juz w pelni akceptuje taka jaka jestem i jestem szczesliwa ze swojego wygladu.Zostają mi marzenia o pieknym białym usmiechu a na to tzra troche hajsu...buziole laseczko.

    OdpowiedzUsuń
  12. Piszesz nosek nosek tez mam ladniutki zgrabniutki z kolczyczkiem...no to zostaje z tym usmiechem.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kasiu,jakie "przyzwyczaiłam się" ,po prostu z wiekiem patrzysz na siebie bardziej świadomie.
    Pati-ludzie świadomi swojej atrakcyjności mają ogromną przewagę nad pozostałymi.Nie każda "ładna buzia" to potrafi.Gratuluję Ci tej cechy.
    Z drugiej strony ta atrakcyjność jest pojęciem szalenie abstrakcyjnym,niby są jakieś utarte kanony,które jednak mogą runąć gdy w grę wchodzi niesamowity temperament , osobowość i to magiczne nienamacalne "coś".Wtedy te mega- białe zęby schodzą na dalszy plan ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Najatrakcyjniejsza kobieta - to kobieta świadoma: siebie, swojej siły, swoich atutów. I akceptująca swoje tak zwane "niedoskonałości". Tego sobie i Wam życzę, Dziewczyny! :))

    OdpowiedzUsuń
  15. zabawne ,że czasem te niedoskonałości stają się jakimś wabikiem,wręcz atutem.

    OdpowiedzUsuń
  16. ładne to "totóż" pożyczę sobie czasem ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. nie ma sprrrawy ;) I tak od przeróbek cielesnych dochodzimy do przeróbek językowych ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. O to to :) Ubawiłam się. Jak Kasia - nic, przyzwyczaiłam się (dobra, dobra - patrzę bardziej świadomie) - jakoś sztuczne coś czy to botoks, czy silicon nie dla mnie, choć pewnie w panice za lat kilka jak moja 50-letnia ciotka pognam do chirurga ;) zapytalabym inaczej: co po latach przyzwyczajania się do swojego ciała przestalo być balastem, a stało się atutem - u mnie cycki, już nie chiałabym mieć dużych, male są jędrne i można chodzić bez stanika :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Wiesz Madziko... gdy doszlam do fragmentu....cyt. "gdyby nie bolalo"...hmmm - szczerze:
    CESARKA DO CHOLERY MIALA NIE BOLEC!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ja mam jakas obsesje jesli o bol chodzi...
    Dobra....odessalabym sobie jeden rozmiar, by znow bez klopotow wejsc w 36.. co do cycek- jak na czterdziestke sa jeszcze oki. kartka paieru, wlozona " pod"- jeszcze opada :_))))))))))))))))))))))))))))))
    no to jednak zostaja uda i tylek acha i brzuch:-))))))

    OdpowiedzUsuń
  20. biust mam mikry, ale z kompleksów leczył mnie mój małż, a skutecznie się wyleczyłam, karmiąc przez ponad rok obu młodszych synów - najbardziej śmieszyły mnie "znawcze" pytania pielęgniarek i ginekologów - to pani ma mleko w takich małych piersiach ??? ;)

    no i ma racje Milnova - można chodzić bez stanika, co uwielbiam, szczególnie latem :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Hmmm odkąd Małżon akceptuje mnie taką jaką jestem więc lubię siebie. Operacji bym żadnych nie chciała, biust (mały i jędrny), uszy (małe i nieodstające) i nos mam fajne :) za to zafundowałabym sobie laserowe usuwanie owłosienia po całości oprócz głowy oczywiście bo należę do włochatych he he :) a resztę kompleksów wolałabym zapracować np. na siłowni.

    OdpowiedzUsuń
  22. Powiem krótko, uszy :-)
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja nowa z tymi przeróbkami piersi to chyba taki zakorzeniony stereotyp super kobiety-andreoida.
    Kiedyś św.pamięci artysta malarz Starowiejski "pięknie" się na ten temat wypowiedział krytykując współczesną modę na nienaturalną tendencję w tym temacie.Nie zacytuję bo było to mocno dosadne i wręcz wulgarne,ale trudno było się z tym nie zgodzić.
    Małgosiu -chyba jeszcze się nie obudziłam ,bo długo musiałam sobie wizualizować tę kartkę papieru.:D Poza tym to takie bardziej fantazjowanie więc jeśli chodzi o ból to oczywiście zakładamy ,że go nie będzie. W realu wszystkie zabiegi by bolały jak cholera.Bo przecież są to operacje,podobnie z cesarką.Podobno nie boli w trakcie,ale już po to przypuszczam ,że tak.
    Kasiu-no tak dziwne ,że jeszcze komuś się wydaje ,że rozmiar piersi ma związek z produkcją mleka.( zwłaszcza lekarze i pielęgniarki powinni mieć większą wiedzę w tym temacie)
    Wiewióra-w krajach arabskich usuwanie owłosienia po całości jest wręcz wymogiem,u nas na szczęście nie,no poza niektórymi koncernami.:D

    OdpowiedzUsuń
  24. Mario-nawet tak błahe zabiegi jak korekta uszu,są obciążone ryzykiem,niestety,ale my sobie przecież tylko gdybamy :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Gdyby....gdyby.... :), to zlikwidowałabym sobie nadmiar skóry na brzuchu (mały brzdąc ją rozciągał skutecznie przez 9 miesięcy, a ta się nie chce skubana wciągnąć :)) i męczą mnie kłopoty z cerą. Długo nad tym myślałam :)
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  26. Madziku, Ty sobie nie masz co głowy zawracać operacjami:)))
    No cóż, w kwestii gdybania, to bym sobie nogi wydłużyć chciała, o!:]
    Poza tym jednak poprę kwestię w miarę godnego starzenia się, bo to co wyczyniają niektóre celebryty, to ręce opadają. Popatrz np. co się stało ze śliczną i uroczą Meg Ryan, z Casanovą lat 80-tych Mickey Rourke i wieloma innymi osobami? A może to jest tak, że od operacji plastycznych można się uzależnić tak jak od robienia tatuaży - najpierw jeden, potem drugi, o i jeszcze kolejny:)
    Ja też od dziecka marszczę czoło, ale w innym układzie - pionowe kreseczki między brwiami (szczególnie jak się nad czymś intensywnie zamyślę,haha:)))
    Buziaczki kochana, miłego piątku:))
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  27. Madziko, dlatego ciągle je mam we wrodzonej formie :-)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  28. No dobra Madzia temat trafiony;)
    Myślę, że u mnie piersi, ale tylko gdyby nie bolało i gdyby wyglądały naturalnie....zadowolona z ich rozmiaru byłam tylko w ciąży...;)))
    A poważnie doszłam do takiego już wieku, że powoli akceptuje siebie taka jaka jestem, choć z 5 kg mniej by się przydało, a co tam;)
    Ściskam Cię serdecznie piękna kobieto

    OdpowiedzUsuń
  29. Moze gdybym miala wieksze piersi... hmmm prawdopodobnie nie poznalabym mojego meza;) chociaz sa tak male ze musialabym chyba nosic stanik xxxxs A :P to uwielbaim je, szczegolnie gdy sa upaly;)
    zmienilabym moje lydki, bardzo chcialabym aby byly szczuplejsze - rodzinny kobiecy spadek;( ale i tak nie jest zle:P
    od momentu jak poznalam meza podobam sie sama sobie:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja bym sobie pośladki zrobiła;] Pięknie wypukłe, a nie takie płaskodupe jak mam;]

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja bym sobie cycki powiększyła, nos zmniejszyła i z brzucha co nie co odjęła:) ale trudno:) jest jak jest:))
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  32. Oj lista mogłaby być długa ;) żartuje oczywiście.Po 30-ce powoli przyzwyczajam się do swoich zmarszczek mimicznych i innych niedoskonałosci wynikajacych zz zaawansowanego wieku
    Jeśli miało by być bezboleśnie,to zmarszczki wokól oczu i brzuszek.
    Reszta moze być.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  33. Ale goracy temat...uff...fajnie sie czyta..

    OdpowiedzUsuń
  34. ja bym sobie odjela ze 30 kilo masy i ze 2 rozmiary cyckow :) a tak na powaznie to chcialabym miec ,,nowe oki,, te w okularach juz mnie denerwuja, szczegolnie w upalne lato . Tak na codzien bardzo lubie swoje okulary , wiadomo , ze okularnicy wygladaja inteligentnie ;) hihihi ale w 30 stopniowym upale i przy tylu kilogramach do dzwigania wszystko mnie wkurza :)

    OdpowiedzUsuń
  35. No dobra...skoro sobie gdybamy bezboleśnie to nos zostawiam, nigdy mi nie przeszkadzam. Oczka i usta przymałe, ale moje, więc zostają. Napatrzyłam się w necie co sobie zafundowały dziewczyny (Meg, Nicole - aż przykro patrzeć) i już wiem, że większe nie znaczy ładniejsze. Cycki są OK, rozmiar i kształt nieustająco pasują głównemu zainteresowanemu, więc wara od nich nożom i silikonom. Te wszystkie nadmiary z ciała jak się zawezmę to bez odsysacza naprawię (a że się nie zawzinam za bardzo to mam co mam). Jedno mnie dręczy i męczy i nawet już próbowałam się do tego przymierzyć, bo matka kolegi Synia robi takie rzeczy... fachowo się to nazywa bruzdy nosowo-wargowe, niefachowo Wielki Kanion. Paskudne cholerstwo odziedziczone po babci za cholerę mi nie pasuje. Wypełnia się toto czymśtam w kilka minutek ale jest jeden minus poza ceną... boli...no bo to igła i raz koło razu... no i to mnie przeraża... ten ból. No bo jak to będzie jak wymięknę w połowie, półgębek będzie stary a drugi odmłodzony? No kicha. Więc na razie sobie tylko rozmyślam i czekam na postęp w wymyślaniu znieczuleń :)) Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  36. hehe no oczywiście że powiększyłabym sobie piersi o jeden rozmiar. No i wydłużyłabym sobie kręgosłup, ale to słyszałam, że się masażem robi. Bo ja taka malutka jestem. 158 cm wzrostu mam. Yyy i chyba bym sobie zrobiła lifting ud, o ile to możliwe. A reszta to nawet może być. A jak będę koło czterdziestki to bym sobie botoks wstrzyknęła na moją gębuchę heh

    OdpowiedzUsuń
  37. kesler -ktoś kiedyś napisał ,że ciąża jest jak operacja plastyczna tylko z jej efektu końcowego rzadko jesteśmy zadowolone.
    Madziu milmato-od wszystkiego możemy się uzależnić :)Meg Ryan zawiodła mnie na całej linii,myslałam,że przynajmniej ona nie ulegnie tej holiwoodzkiej obsesji.
    Monia -ja też poproszę 5 kilo mniej :)
    Czarownico-t znaczy ,że jednak w większości traktujemy naszych facetów jak zwierciadła.Ich niegasnące uwielbienie jest naszym najlepszym wymiernikiem samoakceptacji :)
    folmyself -coś na wzór Jenifer Lopez :D ?
    Ola -jest po prostu dobrze i tyle :)
    Fuerto-no nie,uduszę za ten zaawansowany wiek :D
    Agnesha cudownie było tak się powymieniać,powiedzmy Ty mi dajesz jeden rozmiar
    biustu ....
    Miro obawiam się ,że i ja mam wielki kanion,ale jak dotąd nie zdążyłam się tym przejąć ..:)
    Gosia M.-czyli te piersi to jednak dominujący wątek :0)

    OdpowiedzUsuń
  38. No to się rozszalały kobity!!! To ja poproszę nowe piersi, mały nosek i rozmiar 36 :)))

    OdpowiedzUsuń
  39. Madzia no co Ty ::)) zAden przytyk do twoich eleboratów .Ja tylko pozazdroszcze tym wszystkim co tak cudnie pisza i fajowo sie czyta....jESTES W MOICH FAWORYTACH...LEKKICH FAJNYCH PIÓR..OT...

    TAK SOBIE MYSLE NA KONIEC DZISIAJ BO JUZ 3 RAZ JESTEM U cIEBIE I CZYTAM TE KOMENTY ...MOZE JEDNAK TE CYCKI JEDEN NUMEREK WYZEJ ::))) JASNA D...A MAŁŻ BY OSZALAŁ::)) BUZKA.

    OdpowiedzUsuń
  40. Madziku, mój Rów Mariański ma tych kilka lat więcej niż ten wyimaginowany Twój, więc wiesz... można sobie fundować te jak mówisz "monologi o godnym starzeniu", odwracać się od lustra wmawiając sobie, że to pikuś, ale są takie dni, że człowiek ma ochotę ciachnąć lub wstrzyknąć i nawet zapomina, że może boleć. Buziak.

    OdpowiedzUsuń
  41. Madziula zdecydowanie cycki bo po dwóch ciążach grawitacja robi swoje. I nie mam tutaj na myśli bólu bo tego się nie boje,ale gdyby tylko moje fundusze pozwoliły na pewno bym sobie zrobiła. Uważam,że wszystko jest dla ludzi i jak masz kasę i ochotę to rób i nie patrz na innych. Wiele koleżanek mówiło mi,że to jest puste a ja uważam natomiast,że puste jest to ich gadanie. Bo nie jedna pęka z zazdrości jak widzi laseczkę o pięknych, krągłych piersiach lub taką w ich wieku bez zmarszczek. I choć widać,że to wszystko jest sztuczne to cierpimy. Oczywiście z niestosownym komentarzem na ustach :D buzilki ślę i zapraszam do mnie po zawieszki :P

    OdpowiedzUsuń
  42. nawet nie wiem od czego zacząc tyle tych poprawek by się sprzydało...mój mąz zawsze mi powtarza,że jestem idealna dla niego i kocha kazdą "wg mnie"niedoskonalość. wiec majac takie zaplecze chyba nie dam rzeźnikom na sobie zarobić, choc np jak widze co robią dentyści to moglabym zdecydowac się na porcelanowy uśmiech, albo zrobić cyce, albo zlikwidowac salate na czole, albo tluszcz odessać,albo...no i masz rację patrząć na gwiazdki tv można sie wpędzić w mega kompleksy...póki co mam wieksze problemy na glowie:D

    OdpowiedzUsuń
  43. I jak zwykle rozpętałaś burzę.
    Szczena do wymiany, zmniejszenie biustu, odessanie w kilku miejscach, czoło do poprawki. A tak wogóle to nawet malusieńkiego tatuaża nie mam bo tak panicznie nie znoszę bólu, więc...

    OdpowiedzUsuń
  44. Chciałabym mieć taki problem i zastanawiać się and zmniejszeniem piersi. Mój biust jest jednak bardzo mały, mieści się w miseczkę A. Dlatego ja szukam sposobów, aby go powiększyć. Zabiegi chirurgiczne są jednak poza moim zasięgiem finansowym, dlatego też szukam bardziej naturalnych i tańszych środków. Ostatnio trafiłam na stronę http://superbiuscik.pl/ , gdzie można znaleźć wiele tego typu propozycji. Mam już na oku jeden zestaw kremu i pastylek ziołowych na nieujędrnienie i powiększenie piersi.

    OdpowiedzUsuń