środa, 29 grudnia 2010
jestem jestem
Nie pisałam.....a Wy moje drogie e-koleżanki raczyłyście to dostrzec i drogą mailową dać mi znać .Jest mi ogromnie miło,że zaglądacie i interesujecie się .Powodów mojej absencji było kilka.Poza tymi oczywistymi(szaleństwo przedświąteczne i leniwa celebracja potem),dopadło mnie małe zniechęcenie,zapaliła się lampka z dużym znakiem zapytania.Po co to robię? Jaki to ma sens? Ile w tym mojej pasji ,a ile próżności ?Czy ten blog piszę dla siebie czy dla innych ?
Może to koniec roku tak mnie nastroił.W końcu otrzepałam się ze zbędnych myśli i wracam. Nie chcę pisać poważnie,wydaje mi się ,że wtedy właśnie ocieram się o śmieszność.
*****
W domu panuje poświąteczny chaos.Jeśli prawdą jest to co pisałam o mnie i o moim domu w poście przedostatnim (a Wy potwierdziłyście )to chyba powinnam szukać psychiatry.:)
Radość z powrotu przedwcześnie ogłoszona."Aparat wzion się z...znowu".
Zdjęcia marne,ale zamieszczam.Czy Wy również macie mały problem z pochowaniem prezentów.Ciągle mam ochotę na nie patrzeć,to chyba jakaś niedojrzałość u mnie.
W tak zwanym międzyczasie przybyło czerwonych hafcików.
A to szumnie nazwałam "ocieplaczem na jajka".Moja mama dostała ataku śmiechawki .
Jedno mała przejęzyczenie i tyle emocji.Gwiazdka wyszła naprawdę dobrze ,aż żal ,że zdjęcie takie marne.
Na koniec jeszcze Lilka jako uosobienie podzielności uwagi i mały Budda w jednym .
Pozdrawiam na zimowo,podobno za dwa dni koniec roku, czy Wiecie coś o tym ????
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kochana
OdpowiedzUsuńMiło że piszesz, niech nie ogarnia Cię zwatpienie, przecież tworzysz takie małe i większe cudeńka, które podziwiam.
Mały Budda przeuroczy.
Pozdrawiam gorąco całuski śle.
Ps.Nic nie wiem o końcu Roku?
Jutro ostatni dzień w pracy w ten weekend, może się dowiem.....
Madziu... to chyba normalne, mnie również ogarniały podobne myśli odnośnie blogowania :)
OdpowiedzUsuńa może Magdy tak mają?
Mały Budda jest po prostu cudny... do schrupania :)
Pozdrawiam M.
Witaj!
OdpowiedzUsuńMyślę, że wątpliwości i zniechęcenie każdego od czasu do czasu nachodzą.
I może właśnie wtedy dobrze robi mała przerwa;-)
Wtedy chyba nabiera się pewnego koniecznego dystansu i wraca do blogowania na nieco większym luzie...
Tak myślę.
A tak na marginesie, Twój blog bardzo lubię;-)
Mały Budda zachwycający;-)
Cieplutko pozdrawiam.
a któż z nas nie ma czasem wątpliwości??
OdpowiedzUsuńprzerwy są potrzebne w każdej dziedzinie życia, bo inaczej popadamy w rutynę i koniec gotowy
Lilka ma cudne wałki i wałeczki i bym ją z przyjemnością wyściskała :)
a koniec roku to tylko kolejna kartka w kalendarzu, jakoś nigdy się nim specjalnie nie podniecałam
czerwoności cudne, a ocieplacze na jajka by mi się przydały bo u mnie ich dużo ;)
buziaki
Cieszę się, że JESTEŚ :) I to co robisz to PASJA nie próżność !!! Bardzo lubię do Ciebie zaglądać, oglądać i czytać, bowiem to co robisz mnie inspiruje ! I proszę, nie myśl o jakimkolwiek znikaniu :).
OdpowiedzUsuńSłodziak nie Budda :)
Buziorki wielkie
jaka sliczna ta mala budda :)
OdpowiedzUsuńodnosnie konca roku to od kiedy mam wolne z pracy nie wiem jaki jest dzien tygodnia co daje kupe radosci mojej rodzinie bo oni akurat wiedza :) w telefonie ustawilam alarm na 5 stycznia zeby jednak sie ogarnac i udac sie do pracy :) na szczescie na godz. 15 dopiero ,
ciesze sie ze wrocilas bo bardzo lubie do ciebie zagladac !
Witaj po świątecznie. Wspaniale,że jesteś! Hafciki piękne poczyniłaś ;)
OdpowiedzUsuńBuziaczki posyłam i ślę najserdeczniejsze życzenia na Nowy Rok.
Stęskniłam się!
OdpowiedzUsuńA na prezenty też lubię patrzeć, niech leżą na wierzchu. A co!
Piękne hafty i dzieciątko:) Świetnie,że wróciłaś!
OdpowiedzUsuńI mnie dopadł przedświąteczny dół. Nie chciałam pisać o tym, żeby nie zbrukać wszechpanującej atmosfery radości, lekkości i rozkosznego oczekiwania. U mnie nie pachniały pierniczki, nie suszyły się pomarańczowe plastry i nie powstawały kartki świąteczne. Było szaro i nijako. Na szczęście minęło z nadejściem Wigilii, która, choć spędzona u Teściowej minęła w zaskakującej dla mnie rodzinnej atmosferze (magia świąt wreszcie zadziałała). Stuknęłam się w łepetynę, przeprosiłam za "niepamięć" i ruszam w nowy rok z przygotowaną zawczasu listą planów i zmian. Co się z niej uda zrealizować, to już się okaże, zazwyczaj było z tym marnie, ale co lepsze mieć i próbować czy nie mieć wcale...
OdpowiedzUsuńSylwester tuż, tuż, niech będzie radosnym początkiem fajnego NOWEGO... Dla Was, dla nas, dla wszystkich. Buziaki.
O jesteś Madziku:)) A ja się zastanawiałam, czy to przypadkiem renifery Cię nie porwały do Laponii:)
OdpowiedzUsuńMnie trochę po świetach dopadło ni to dół ni zmęczenie, ja to nazywam chwilowym rozładowaniem akumulatorów...
Jaka Lilka już duża, śliczna jest:))
Madziku, nie zarzucaj tego, co robisz, ja uwielbiam do Ciebie zaglądać, te Twoje czerwoności, półkowe szaleństwa i co najważniejsze, fajną atmosferę:)
Trzymaj się cieplutko, oby ostatnie 2 dni starego roku napełniły Cię siłą i optymizmem na kolejny roczek:)))
Ściskam:)
Magda
Wreszcie sie odezwałaś. Brakowało tu Ciebie.
OdpowiedzUsuńJak zwykle kolesz moje oczęta Swoimi zawieszkami. Bardzo lubię ogląda Twoje tworki, są naprawdę piękne.
Ucałowania Madziu na Nowy Rok. Niech będzie zdecydowanie lepszy od odchodzącego.
Pozdrawiam cieplutko
Śliczne małe hafciki, sposób z ozdobnym wycinaniem ekstra.
OdpowiedzUsuńA Buddę pocałuj w piętkę od Ciotki blogierki;-)
Tak to czasem bywa...ja przez ostatni tydzień nie bywałam nigdzie, ani u siebie, ani u innych, a teraz zmagam się z choróbskiem i mimo chęci ciężko mi patrzeć w ekran, mam cichą nadzieję, że mojej małej Ewci nic nie złapie.
OdpowiedzUsuńPrzerwy są potrzebne i tylko one dają nam pewność, że nie jesteśmy uzależnione:-)
Ps. Lilka jest śliczna, na pewno daje Tobie dużo radości.
Pozdrawiam cieplutko i życzę pomyślności i wiary w siebie w tym Nowym Roku.
Hej,dziękuję za miłe komentarze.Nie bywałam ostatnio u Was tym bardziej cieszy,że jeszcze mnie troszkę lubicie ;0)Jednak jestem okropnie próżna bo czytam każdy komentarz co najmniej trzy razy.CZłowiek to ma taką naturę ,że lubi żeby go głaskać i klepać po plecach,chociaż wie ,że te dobre słowa to też troszkę takie"cukierki na odwagę".Mimo wszystko dzięki kochane,że jesteście,że wpadacie i że zostawiacie coś dla mnie.Wasze opinie mają czarodziejską moc .
OdpowiedzUsuńLilka jest po prostu boska!!!!!! Napatrzec sie nie moge!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje hafty krzyzykowe! A ten ocieplacz na jajka...hihihih idealny!!!
Mnie tez dopadlo, rozladowanie akumulatorow...ale chyba tak to juz jest, po wielkim wysilku teraz musimy odpoczac i naladowac sie do dalszej pracy!!! Czego Tobie zycze!!
Madzik ja tam w ogóle nie myślę ze jesteś próżna czy coś w tym rodzaju ... Myslę ze każda z nas po części pisze blog dla siebie ale też dla innych. A pytania jakie cię ogarnęły to typowy objaw syndromu końca roku, jednak powinnaś pomysleć, tak mi się wydaje, z perspektywy ile zrobiłaś dobrego w tym czasie, ile dziewczyn zainspirowałaś, ile dobrych słów napisałaś dla innych., ile osób zaraziłaś pozytywną energią i zapałem do próbowania własnych sił we własnych rękach ...
OdpowiedzUsuńŻyczę ci byś się nie zmieniała w przyszłym roku lecz aby rok był dla ciebie dobry, obfity, radosny, szczęśliwy i zdrowy.
Lilka-budda - jest przesłodka. Mały trzpiot musi być z niej.
No cos ty, doły precz. Po prostu pojechałas na małe wakacje. A zreszta = RÓB TO CO CI PASUJE, BLOGOWANIE MA DAWAĆ CI RADOŚC A NIE DOŁA-tak mnie sie wydaje.
OdpowiedzUsuńps-ja też chce takiego budde , ale fajny
Dziewczyny kochane nawet nie wiecie jak często bywając na waszych blogach doświadczam czegoś co można by określić "dreszczem ".Patrzę na Wasze fajne pomysły ,projekty,koncepcje i nagle mi się chce ...baaa nawet czasem gotować mi się chce.TAk na mnie działacie.Dlatego myślę sobie,że jeśli choć jeden raz któraś z Was dozna podobnych emocji przeglądając mojego bloga, to może jednak warto....
OdpowiedzUsuńHannah będzie i u Ciebie Budda,buziak.
Ale się cieszę, że już jesteś:) ja też właśnie jakoś teraz przeżywam spadek formy, u mnie na blogu też jakoś zrobiło się cicho...no ale czasami tak chyba już musi być...każdy ma swoje gorsze dni! jak choć troszkę poczytam takie posty jak Twój to od razu mi się chce ruszyć do działania:))Bardzo się cieszę, że nareszcie coś nowego się u Ciebie pojawiło:)
OdpowiedzUsuńA prezenty dostałaś takie jak lubię...książki:) to jest TO:)
Masz boską Córeczkę:)
buziaki Moja Droga!
Sliczna coreczka, gratulacje!
OdpowiedzUsuńocieplacz na jajka tez mnie rozsmeiszyl;-)
Szczesliwego Nowego Roku!
pozdrawiam cieplo
Basia
Fajnie, że znowu jesteś:) Te misterne hafty są naprawdę piękne, podobają mi się wzory, jakie wybierasz i kolorki...
OdpowiedzUsuńKońcoworoczne zwątpienie chyba dopadło więcej osób, mnie też nie ominęło, ale nie poddałam się i w końcu wysmażyłam optymistycznego posta, choć kusiło mnie, zeby przysmęcić;)
Pozdrawiam i życzę udanego, dobrego Nowego Roku!
Dziekuje kochanie.
OdpowiedzUsuńTo jest dom, który od ponad roku wynajmujemy, ale wszystko co w nim widzisz jest nasze, Janioł nad drzwiami własnej skromnej produkcji.
Każdy ma swój rytm...ja teraz mam czas dla rodzinki siebie i swoje przemyślenia...Masz świetna córcię!Spokojnego Nowego życzę w zdrowiu i miłości!Niech Ci dobrze sie dzieje!Buziaki!
OdpowiedzUsuńNiech Nowy Rok przyniesie same pozytywne dozniania !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko