Hej,hej :)
Wciąż mamy zimę zatem zróbmy coś żeby było milej np.
1.pyszne śniadanko w naszym przypadku to były maliny zapiekane pod pierzynką z płatków owsianych,migdałów,pestek dyni i brązowego cukru...
plus gorący kubek mleka.
2.wyżyjmy się twórczo,w końcu wieczory zimowe są do tego stworzone.
( nawet jeśli nasi mężowie mają inne zdanie :P )
oto mój zestaw na ostatni miesiąc zimy -poduszeczka z wieżą Eiffla ,wzór z ostatniego "Cross stitchera".
3. Sprawmy sobie lub komuś piękny prezent.ewentualnie przyjmijmy prezent od kogoś :)
Ten dzbanek dostałam od mojej
ulubionej Mamy :)
4. cieszmy się domowym bałaganem , nieustanie tworzonym przez dzieci.W końcu kiedyś pójdą w świat
i wtedy dopiero będzie nudno.
5.obejrzyjmy dobry film.Ten szczególnie polecam ,bo idealnie odzwierciedla
styl bycia i poczucie humoru mojego środowiska :0)
6. pomalujmy usta i idzmy po buraki.Kto wie czy za rogiem nie stoi
Brad Pitt :0)
buziaki
M.
A co bys zrobila gdyby za rogiem naprawde stał Brad Pitt? Ty wez to przzemysl dokladnie, zebys w chwili totalnego zauroczenia czy innego szoku nie kazala mu czzsem torebki przymierzac;) a w razie gdyby juz sie zdarzylo, to pamietaj koniecznie pomacać, moja babcia mowila ze zawsze trzeba pomacac jak lezy ;)
OdpowiedzUsuńjakiś czas temu spotkałam w delikatesach "za rogiem" panią Joannę Szczepkowską i choć jej nie znam to miło gawędziłyśmy przy beczce z ogórkami kiszonymi:) myślę ,że podobnie by było Z Bradem i burakami,no chyba,że zaczęłabym jednak od macania....
OdpowiedzUsuńBuziaki buraki! ;-))
OdpowiedzUsuńFajne te sposoby, co prawda nie mam już w domu bałaganiących dzieci, ale moja futrzasta banda dzielnie daje radę ;-) Nudno nie jest!
Całą resztę biorę w ciemno ;)
Ściskam czule ;-*
Ach te buraki, rozbawiły mnie bardzo.
OdpowiedzUsuńSłodko wyglądasz w tej szmince i czapuli ;)oj niejeden Brad Pitt by Ci przyniósł te buraki do domu i jeszcze barszcz z botwinką ugotował;) śniadanie smakowite i już nie mogę doczekać się francuskiej poduszki- będzie boska! Co do filmu, to mam go na mojej liście do obejrzenia, ściskam ciepło, Żania
OdpowiedzUsuńnie ma to jak buraki z Bradem:)
OdpowiedzUsuńta IIe to kurde JA- nie wiem co ten google mięsza:)
OdpowiedzUsuńKocham Cie...
OdpowiedzUsuńPełną gębą Cię kocham...
te kadry, te opowiastki...
piekny dzbanek, film do obejrzenia... a kubek powinien być mój :)
Bo cuuuuuuudny jest!!
Dawaj przepisa na te maliny pod pokrywką... skąd masz maliny tak w ogóle???
Cmokam Ciem w te Twe piiikne ustka :*
Dżizas, ale wrąbałabym takie śniadanie ! A "ustów-korali" to rewelacyjny wabik na fajnego sąsiada.
OdpowiedzUsuńUściski ślę
Uwielbiam Pani poczucie humoru.
OdpowiedzUsuńO tak...ten twórczy bałagan robiony przez dzieci bezcenne hi hi;)
OdpowiedzUsuńJa tęsknię za wiosną...uściski
he he chciałoby się zaśpiewać "jesteś lekiem na cale zło :)", poproszę o więcej postów napełniających optymizmem i przypominających o tym co proste a wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńfajowe kolory mulin, ależ jestem ciekawa Twoich haftów;-)))jestem niemal pewna ze za rogiem czai się Brad oczywiście bez Angeliny;-))))))
OdpowiedzUsuń"maliny zapiekane pod pierzynką z płatków owsianych,migdałów,pestek dyni i brązowego cukru... " od dwóch dni prześladuje mnie mnie to zdanie. Wwierciło się w mózg, pobudza ślinianki, choć to tylko literki, bez zapachu, bez smaku. A w pobliskim sklepiku nie ma malin... muszę czekać do soboty. O udręko!!!! Póki co, przyrasta pierzyna ze śniegu. Na szczęście za oknem. Buziaki!
OdpowiedzUsuńQrcze o tym, ze Brad Pitt stoi za rogiem nie pomyślałam, od dziś maluje usta!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco