czwartek, 14 lipca 2011

wsi niespokojna......acz wesoła








Tkwiąc w półszpagacie między miastem a wsią uprzejmie donoszę,że:
życie wiejskie bynajmniej nie wpływa na mnie kojąco,ponieważ
-moje dzieci mając większe pole do popisu wciąż dostarczają mi nowych powodów do zmarszczek,siwizny i knucia zemsty,
-tyję kilogram na dobę ,a to dzięki kuchni,a zwłaszcza wypiekom mojej bratowej( a niech Cię....),ja gotuję równie żle jak w mieście i przypalam z podobną częstotliwością.
-poranne szczekanie mojej suki,która zupełnie oszalała, wcale mnie nie cieszy,zwłaszcza gdy muszę ją wypuszczać w środku nocy lub wpuszczać do domu, bo cholerna hrabina nie może się zdecydować.
-pogoda do bani,zamiast namiastki Saint Tropez mamy jesienne słoty,smucenie przy kominku i niechybne popadnięcie w winoholizm.
-w krzakach czają się żmije,a w murowanku szerszenie.
-wizerunkowo popadam na samo dno,stare gacie,kalosze i sweter to mój ulubiony zestaw.

Może na powyższych zdjęciach to wygląda sielsko ale ,nie wierzcie ,że tak jest.

Tymczasem szyję i haftuję jak najęta, rozpracowuję starą maszynę Radom,która jest bardziej kapryśna od Mani i Lili razem.
A to kilka z moich nowych modułów do kołderki.






Pociechą jest Wasza pamięć i miłe komentarze :)za co jestem niewymownie wdzięczna ,oraz wizja nadchodzącego spotkania z przyjaciółmi i spędzenia całego tygodnia razem.

Ściski
p.s. lepsze foty-Ewy ,gorsze -moje.

19 komentarzy:

  1. Oj, nie narzekaj... widzę, że poczucie humoru, acz nieco może sarkastyczne, Cię nie opuszcza ;-) A efekty Twojego nieukontentowania są dziwnie słodko-sielskie...
    Lila jakoś tak szybko się przemieszcza na tych zdjęciach ;-)
    Życzę dużo pocieszenia, ściskam czule!

    OdpowiedzUsuń
  2. narzekaj, narzekaj...czasami myslę,ze tylko narzekanie nam kobietom w życiu pozostało i nikt nam tego nie odbierze:)Ja a niedługo równiez na wieś wybywam, więc pewnie będę zażywąc tych samych luksusów co ty:)A wyszywanki pięknie ci idą:)ta biedronka jest czadowa:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam te Twoje wyszywanki, chyba coś zgapię i może też coś wyszyję:)
    Oj takie winkowo, gaciowo, kominkowe wakacje też nie są złe:)Buźka

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że Ci choć ciut ulżyło po się uzewnętrznieniu ;)
    Moduliki są przesłodkie i nie mogę się doczekać kołderki.
    A na pocieszenie powiem Ci, że u mnie też sytuacja pod tytułem "chyba te moje dzieci uduszę" - wróciliśmy z sielskich wakacji, gdzie szanowne panienki siedziały na dworze od rana do nocki, to nie ma się co dziwić, że energia je rozsadza na naszych 50 m2, ech...
    Cmok!

    OdpowiedzUsuń
  5. MARUDA!!! CZEGO JA BYM NIE DALA ZA TAKIE ODPOCZYWANIE!!! nawet kilogramy mi nie straszne, ciasto nie własne pożądane zawsze szczególnie w wiejskich klimatach :) a dzieciaki, no cóż, lepsze rozbrykane na świeżym powietrzu niż w 4 ścianach mieszkania . Buziaki i głowa do góry Ty kalosznico!
    Wyszywanki tradycyjnie boskie!

    OdpowiedzUsuń
  6. W tak pięknych okolicznościach przyrody nic dziwnego, że dzieciaki roznosi a Tobie apetyt dopisuje ;))) Ale już po deszczach, już po plusze teraz tylko plaża i woda z listkiem mięty. Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  7. kołderka zapowiada się rewelacyjnie - gratuluję pomysłu i cierpliwości, a wieś nie jest zazwyczaj tożsama ze spokojem (wiem coś o tym) :)

    OdpowiedzUsuń
  8. haha no ja sie usmialam z twojej opowiesci, mam nadzieje, ze sie za to nie pogniewasz. Oj poprzebywalabym troche na polskiej wsi, nawet w deszczowe dni. A hafciki sliczne.
    sciskam mocno
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  9. aj tam aj tam :)
    brak Ciebie okrutny wracaj juz do miasta do swoich blogowiczek
    buziole
    Mcdulka

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej Madziu. Widzę,że humor Ci dopisuje :D Piękne moduły. Extra Ci to wychodzi.
    Madzia zapraszam do mnie na Candy pożegnalne z tkaninami.
    Ściskam Magda

    OdpowiedzUsuń
  11. I nie udało ci się zwieść mnie tymi narzekaniami :)
    Nie będę się użalać, bo też bym chciała kominkowe lenistwo, przynajmniej jednego dzicia,który wytrzyma z maja pociechą i zajmie ja, a winoholizm to bajka:)
    I do tego ty niedobra kobieto jeszcze masz czas na rozpracowywanie i te cuda które pokazałaś!
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  12. aaaa... buziaki dla twych rozkosznych księżniczek i kochanej kucharki;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale i tak macie fajnie:)) chętnie bym to moje miejskie życie zamieniła na takie wiejskie z całym dobrodziejstwem inwentarza:)
    więcej słonka życzę:)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Narzekaj - twoje święte prawo :P

    piękne moduły :)

    OdpowiedzUsuń
  15. a które foty są lepsze, a które gorsze ???
    jak chcesz możemy się zamienić - pokisisz się w mieszkaniu z 3 chłopakami, a ja poszaleję na wsi z Twoimi dziewczynami :D
    kołderka będzie cudna - piękne są te hafty/wyszywanki
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  16. Cóż.. faktycznie rzeczywistość, którą opisujesz ma się nijak do tego co przedstawiają zdjęcia.. tam jest sielsko, radośnie chociaż kalosze dzieciaków, zdradzają, że coś nie tak jest w tym roku z pogodą lipcową :P

    Ale jak widać weny Ci nie brak , więc nie ma tego złego.. :)
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  17. moduły śliczne ,a szczególnie ten z pergolą.
    Oj ja tez chętnie bym się z Tobą zamieniła

    OdpowiedzUsuń
  18. Przecudne te motywy na kolderkę jestem zachwycona, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  19. ale Ci zazdraszczam normalnie tej wsi !!! ja jeszcze cale 2 dlugie tygodnie w pracy, juz sie doczekac nie moge mojego wyjazdu do kraju :)

    OdpowiedzUsuń